Rakieta Hezbollahu spadła na boisko na Wzgórzach Golan. Zabiła 12 osób – dzieci i nastolatków.
Jak donosi agencja Reuters, rakieta spadła na wioskę Majdal Shams. To wioska Druzów – mniejszości etniczno-religijnej, która stanowi 8% mieszkańców Libanu. Uderzyła w boisko piłkarskie, na którym odbywał się właśnie mecz.
Jak informują media, w tym ataku życie straciło 12 osób. 10 ofiar to były dzieci w wieku 10-16 lat. Na razie nie ujawniono wieku pozostałych dwóch ofiar. Nie wiadomo, ile osób odniosło rany, ale nagrania z miejsca ataku pokazują ratowników, którzy nieśli rannych na noszach do karetek.
Wcześniej Hezbollah przeprowadził w okolicy cztery inne ataki, w tym na bazę wojskową, która była oddalona od tego boiska o ok. 3 km. Przedstawiciele tej organizacji terrorystycznej nie wzięli jednak na siebie odpowiedzialności za atak na boisko. Strona izraelska nie ma jednak wątpliwości. Ujawniono, że na miejscu znaleziono resztki pocisku Falaq-1 produkcji irańskiej – Hezbollah używał takich rakiet we wcześniejszych atakach.
W związku z tym atakiem premier Izraela Binjamin Netanjahu przerwał swoją wizytę w USA i wraca teraz do kraju. Władze Izraela zapowiedziały już, że nie zostawią tego ataku bez odpowiedzi. W nocy z soboty na niedzielę izraelskie lotnictwo zbombardowało szereg celów w Libanie, które należały do Hezbollahu. Na razie nic nie wiadomo o ofiarach.
Ten atak obudził obawy, że dojdzie do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie. Hezbollah od dawna atakował cele w Izraelu z terytorium Libanu, ale po ataku terrorystycznym Hamasu, który był początkiem wojny w Strefie Gazy, liczba i intensywność tych ataków znacząco wzrosła. Już wcześniej strona izraelska przyznawała, że na wszelki wypadek mają gotowe plany inwazji na Liban.