Najnowsze wiadomości z kraju

Przytoczyła prawdziwą historię nt. Tomasz Grodzkiego. Otrzymała masę pogróżek i grozi jej postępowanie dyscyplinarne

Wybór Tomasza Grodzkiego na Marszałka Senatu nie przypadł do gustu wykładowczyni Uniwersytetu Szczecińskiego prof. Agnieszce Popiele, która za pośrednictwem mediów społecznościowych przytoczyła nieprzyjemna sytuacja z udziałem polityka, z jaką spotkała się wiele lat temu, kiedy musiała przekazać ówczesnemu lekarzowi 500 dolarów na operację matki.  To wystarczyło, aby na kobietę wylała się prawdziwa fala hejtu w internecie, groziło jej postępowanie dyscyplinarne przed rektorem uczelni, a do jej skrzynki były dostarczane anonimowe pogróżki.

Masakra. Pan profesor Grodzki kandydatem na Marszałka Senatu. Jak moja Mama umierała, to trzeba było dać 500 dolarów za operację. Podobno na czasopisma medyczne. Faktury ani rachunku nie dostałam. Nigdy tego nie zapomnę – napisała kilka dni temu prof. Popiela, komentując nominację senatora KO na Marszałka Senatu.

Od tego wpisu w internecie wybuchła prawdziwa burza, a media rozpoczęły poszukiwanie informacji o całej sprawie. Tyle, że duża część z nich, w tym m.in. “Gazeta Wyborcza”, zamiast skupić się opisywanym przez pracownicę Katedry Botaniki i Ochrony Przyrody US zdarzeniu, zaczęły przytaczać “fakty” z jej życiorysu, które w ich opinii podważają powagę oraz wiarygodność jej historii. Jakie to “fakty”? Prof. Agnieszka Popiela miała być chociażby członkiem różnych komitetów honorowych związanych z Prawem i Sprawiedliwością m.in. kandydata tej partii na urząd prezydenta Szczecina Bartłomieja Sochańskiego, wspierając kandydaturę Andrzeja Dudy podczas wyborów prezydenckich w 2015 roku czy budowę pomnika śp. Lecha Kaczyńskiego w Szczecinie.

“GW” jednak nie poświęciła czasu na zbadanie faktów związanych ze zdarzeniem, jakie miało miejsce w 1998 roku z udziałem Tomasza Grodzkiego. Do tych informacji dotarła “Gazeta Polska Codziennie”, która ustaliła, iż pod koniec czerwca 1998 roku matka Agnieszki Popieli była chora na raka i tylko operacja mogła jej przedłużyć życie. Pacjentka przebywała wówczas w szpitalu w Zdunowie na wieloosobowej sali, gdzie ostatecznie operacji podjął się prof. Tomasz Grodzki. Popiela dowiedziała się, że będzie zobowiązana do zapłacenia za przeprowadzenie operacji. Kobieta musiała wpłacić ok. 500 dolarów na konto tajemniczej “fundacji”. Po operacji Popiela przekazała lekarzowi pieniądze, a także wiązankę kwiatów.

Sporej części osób nie obchodziła jednak prawda o osobie obecnego Marszałka Senatu, tylko skupiła się na atakowaniu wykładowczyni US. Tylko od czasu publikacji jej wpisu kobieta spotkała się z prawdziwą falą internetowego hejtu, otrzymywała anonimowe pogróżki, a nawet został złożony wniosek do rzecznika dyscyplinarnego ds. akademickich przez rektora uczelni prof. Edwarda Włodarczyka. I to pomimo tego, iż sam publicznie mówił w mediach, że nigdy nie będzie podnosił do odpowiedzialności dyscyplinarnej członków kadry akademickiej za ich wypowiedzi zamieszczanych na prywatnych kontach w mediach społecznościowych, niezależnie od pełnionej przez nich funkcji. Jak widać działa to tylko w przypadku wpisów innych pracowników tej uczelni dotyczących promowania ideologii LGBT czy krytykujących rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Źródło: niezależna.pl Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij