Przyszła przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen udzieliła wywiadu dziennikowi Suddeutsche Zeitung. Stwierdziła w nim, że w dyskusji o imigracji trzeba słuchać argumentów wszystkich stron, także Polski.
Zdaniem byłej minister obrony Niemiec w rozwiązaniu problemu migracyjnego potrzebna jest solidarność europejskich państw. „Potrzebujemy sprawiedliwego podziału obciążeń” – stwierdziła – „Być może na różnych polach przez różne kraje”. Stwierdziła także, że państwa, które chcą pójść w kwestii imigracji dalej właśnie zajmują się szukaniem odpowiednich rozwiązań.
„Uważam, że należy dobrze słuchać argumentów” – oświadczyła niemiecka polityk – „Na przykład ze strony Polaków mamy argument, że oni przyjęli u siebie 1,5 miliona Ukraińców – z kraju, w którym od lat toczy się wojna hybrydowa i w którym wciąż giną ludzie”
Polityk również jasno zadeklarowała, że jest przeciwniczką wykorzystywania funduszy unijnych do zmuszania państw niechętnych przyjmowaniu imigrantów do posłuszeństwa. Uważa, że kwestia imigrantów jest wspólną odpowiedzialnością i wzajemne czynienie sobie wyrzutów doprowadzi do impasu w momencie, w którym ludzie oczekują rozwiązań. „Potrzebujemy bardziej rzeczowej debaty. Przede wszystkim należy najpierw szukać dialogu” – stwierdziła – „Kiedy szuka się rozmowy to nie zaczyna się od groźby”.
Zdaniem von der Leyen w rozwiązaniu kryzysu imigracyjnego pomoże większe zaangażowanie UE w pomoc państwom, z których przybywają imigranci. „Naszym obowiązkiem jest też jednak konsekwentne przeciwdziałanie przyczynom, które doprowadziły do tej sytuacji. Ludzie opuszczają swoją ojczyznę z powodu ucisku, terroru czy biedy” – powiedziała – „Musimy się tam zaangażować”. Podkreśliła również, że niezbędne do przeciwdziałania kryzysowi są bezpieczne granice zewnętrzne UE i jednorodna wykładnia zasad systemu dublińskiego.