Przyjaciółka Tokarczuk prowadzi, wspólnie z noblistką, wegetariańską restaurację. Obok ma wędzarnię mięsa i wędlin Rozrywka

Przyjaciółka Tokarczuk prowadzi, wspólnie z noblistką, wegetariańską restaurację. Obok ma wędzarnię mięsa i wędlin

W połowie lipca br. Olga Tokarczuk z Beatą Kłosowską-Tyszką (przyjaciółką i menadżerką noblistki), otworzyła hucznie własną kawiarnię w miejscowości Nowa Ruda. Lokal nazywa się „Dobra Nowina” i związany jest z fabułą jednej z powieści pisarki. W przyszłości ma być tu wegańska restauracja, bo Tokarczuk deklaruje, że jest wielką miłośniczką zwierząt i chciałaby, by ich prawa były wpisane do konstytucji. Tymczasem, jak ujawniła dziennikarka Dorota Kania, Kłossowska-Tyszka jest właścicielką położonej tuż obok nowej restauracji… wędzarni mięsa i wędlin “Bukowy dym”.

Otwarciem lokalu Tokarczuk żyła cała Nowa Ruda, ale nie tylko mieszkańcy uroczego dolnośląskiego miasteczka ekscytowali się nową inicjatywą noblistki. Sprawą interesowały się mocno także ogólnopolskie media:

– Nazwa lokalu – “Dobra Nowina” – nawiązuje do bohaterki książki “Prowadź swój pług kości umarłych”. W Nowej Rudzie było zapotrzebowanie na nowe, kulturalne i oryginalne miejsce. Właśnie te aspekty wchodziły w grę podczas uruchamiania kawiarni – mówiła Beata Kłossowska-Tyszka w “Dzień Dobry TVN”.  

– To nie jest “biznesowy projekt” zapewniała menadżerka.

– W kawiarni obecnie oferowana jest kawa i słodkości, jednak niebawem ma się to zmienić. Za menu odpowiadać będzie Marta Dymek, blogerka i autorka książki Jadłonomia. Menu kawiarni będzie wegańskie, a potrawy sporządzane na podstawie przepisów kuchni roślinnej – informował serwis granice.pl, w którym można zapoznać się z relacją z otwarcia lokalu Tokarczuk.

Restauracja ma być wegańska, bo Olga Tokarczuk deklaruje bardzo często, że jest wielką miłośniczką zwierząt.

– Jestem przekonana, że przyszedł czas, by wpisać do konstytucji zwierzęta. Od lat używam tego rozróżnienia na istotę ludzką i nieludzką mówiła noblistka w czasie jednego ze spotkań z czytelnikami.

Jak to możliwe zatem, że jej bliska przyjaciółka, z którą wspólnie otwierała lokal w Nowej Rudzie, jest (a przynajmniej była jeszcze w 2017 roku), właścicielką “Wędzarni Bukowy Dym”, którą można znaleźć w bliskiej odległości restauracji Tokarczuk?

– Tradycyjne wędliny bez chemicznych dodatków, wędzone na miejscu dymem bukowym. Domowe pierogi i inne wyroby garmażeryjne. Zapraszamy! – można przeczytać na facebookowym profilu “Wędzarni”. Czyżbyśmy mieli do czynienia z hipokryzją?

Tak zasugerował na antenie Republiki Rafał Ziemkiewicz:

– Mamy do czynienia przede wszystkim z wielką obłudą i cwaniactwem, bo w Nowej Rudzie na pewno dobry interes można zrobić na masarninatomiast w wielkim świecie, na salonach europejskich, które są bardzo lewicowe dobry interes robi się na opowiadaniu o tym, że mięso to morderstwo, że hodowla niszczy klimat i że za 50 lat, cytując nasza droga noblistkę będziemy wstydzić się, że kiedykolwiek gatunek ludzki jadł mięso – skomentował publicysta.

 

Źródło: Stefczyk.info za Republika Autor: red.
Fot. stefczyk.info

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij