Władze Gdańska potwierdziły, że rozpoczęły wycinkę słynnej palmy w Parku Oliwskim. Mające 180 lat drzewo nie przetrwało remontu palmiarni.
Palmę daktylowca posadzili w oliwskim parku Cystersi 180 lat temu. W 2013 roku palma – jedyne drzewo tego gatunku w Polsce i najstarszy okaz hodowlany w Europie – zaczęła naruszać dach palmiarni. Podjęto więc decyzję o jej przebudowie. W 2017 roku rozebrano dotychczasową konstrukcję. Budowa nowej szła jednak po grudzie i jej otwarcie coraz bardziej się opóźniało. W lipcu 2019 roku za porozumieniem stron zwolniono głównego wykonawcę gdyż okazało się, że jego firma nie ma opanowanej technologii oszklenia takiego budynku. Jego budowę dokończono dopiero we wrześniu 2020 roku.
Przedłużający się remont miał zły wpływ na słynne drzewo. Już w lipcu naukowcy apelowali, że palma jest w bardzo złym stanie. Ich zdaniem wciąż była wtedy nadzieja na jej uratowanie. Nawożono ją i odżywiano specjalnymi sterydami. Niestety nic to nie dało. Gdańscy urzędnicy nabrali wody w usta ale w końcu przyznali, że 180-letnia palma obumarła.
Teraz władze Gdańska zdecydowały, że obumarła palma dla dobra pozostałych roślin zostanie wycięta. Z racji jej położenia proces ten nie będzie łatwy. Alpiniści będą ścinać ją od góry, kawałek po kawałku. Fragmenty daktylowca zostaną przekazane na Wydział Biologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Przewodniczący Zarządu Dzielnicy Oliwa Tomasz Strug po doniesieniach o obumarciu palmy poinformował w mediach społecznościowych, że złoży zawiadomienie do prokuratury. Jego zdaniem obumarło przez działania gdańskich urzędników. „Nieobojętna dla losu palmy była wieloletnia opieszałość miasta w decyzji o powiększeniu palmiarni. Przez lata drzewo podcinano z liści, by mieściła się w za ciasnym obiekcie” – pisał już 22 października na swoim Facebooku – „Skandalem był przez 5 lat brak odpowiedzi na nasz wniosek o wpisanie palmy na listę pomników przyrody”.