W weekend w Chicago przestępca zaczął strzelać do tłumu raniąc dwie osoby. Następnie zastrzelił kobietę, która próbowała pomóc jednej z jego ofiar.
Zdarzenie miało miejsce w niedzielę w dzielnicy Austin ale prokuratura . Według świadków 34-letni czarnoskóry Calvin Gonnigan siedział na werandzie pobliskiego domu strzelając w powietrze. Niedaleko mała grupa świętowała Dzień Niepodległości. Ktoś z tej grupy poprosił go, żeby przestał strzelać ze względu na kręcące się w okolicy dzieci. Wyraźnie go to rozzłościło, zaczął im więc grozić. W końcu odszedł, wchodząc do klatki schodowej pobliskiego apartamentowca. Po chwili jednak wrócił, wyciągnął pistolet i strzelił do 32-letniego mężczyzny. Kiedy reszta zaczęła uciekać strzelił ponownie, trafiając 50-latka w brzuch.
Świadkiem tej sceny był posiadacz legalnej broni palnej. Widząc co się dzieje sięgnął po swój pistolet i postrzelił Gonnigana w obie ręce i w biodro. Zamachowiec ponownie uciekł do apartamentowca. Po chwili wrócił jednak znowu i strzelił do kobiety, 45-letniej Janiny Ford, która próbowała pomóc jego pierwszej ofierze i widząc go próbowała uspokoić sytuację. Trafił ją w twarz, zabijając na miejscu. Następnie stanął nad pierwszym mężczyzną którego postrzelił wcześniej i zaczął do niego strzelać z bliskiej odległości, w sumie trafiając go 10 razy. Mężczyzna cudem przeżył, ale jest w stanie krytycznym. Postrzelił również dwa kolejne razy swoją drugą ofiarę zanim odszedł na dobre.
Kiedy na miejsce dotarła w końcu policja udało im się go szybko odnaleźć i aresztować, nie stawiał oporu. W mieszkaniu jego matki policjanci znaleźli pudełko amunicji 9 mm a test GSR pokazał, że miał resztki prochu na rękach, jednak broni z której strzelał nie odnaleziono.
Po udzieleniu mu pomocy medycznej Gonningan został aresztowany. Okazało się, że miał bogatą kartotekę kryminalną, w której znalazł się m.in. wyrok za rabunek i za niezgodne z przepisami używanie broni. Tym samym broń z której strzelał na pewno była nielegalna – skazani nie mogą w USA posiadać legalnej. Usłyszał zarzuty morderstwa, dwóch prób morderstwa i napaści z bronią w ręku.
Rządzone od dawna przez lewicę Chicago ma jedne z najostrzejszych przepisów dotyczących posiadania broni palnej. Ma również wielkie problemy z przestępczością, szczególnie jeśli chodzi o przestępstwa z bronią w ręku. Ostatni weekend w tym mieście był wyjątkowo krwawy. Postrzelono w jego trakcie sto osób, z czego 18 straciło życie.