Po śmierci George’a Floyda z rąk policji z Minneapolis amerykańska policja dostała się w ogień krytyki z lewej strony. Mike O’Meara, szef nowojorskiego związku policjantów, postanowił na nią odpowiedzieć.
Od kilku lat amerykańska lewica twierdzi, że policja w ich kraju to rasiści, którzy są znacznie bardziej brutalni wobec czarnoskórych niż wobec białych. Żadne poważne badanie tego nie potwierdza, ale wywołana przez nich histeria sprawiła już, że policjanci byli mordowani na ulicach za to, że noszą niebieskie mundury. Po śmierci George’a Floyda zjawisko to weszło na kolejny poziom, a lewica zaczęła nawet postulować likwidację policji jako takiej twierdząc, że nie da się jej już naprawić.
O’Meara zauważył, że co roku amerykańscy policjanci mają ponad 375 milionów interakcji z obywatelami i niemal wszystkie przebiegają pozytywnie. „Ale co czytamy przez cały czas w gazetach, to to, że w środowisku czarnoskórych matki boją się, że ich dzieci nie wrócą ze szkoły bo będą zamordowane przez policjanta” – powiedział – „W jakim świecie oni żyją? To się nie dzieje”.
Policjant oskarżył o obecną sytuację media i polityków. „Nasi prawodawcy nas zawiedli. Nasza prasa robi z nas złoczyńców” – stwierdził – „Przestańcie nas traktować jak zwierzęta i zbirów i zacznijcie okazywać nam jakiś szacunek. Zrobili z nas złoczyńców, to odrażające. Chcą, żebyśmy wstydzili się naszego zawodu”.
O’Meara odniósł się również do wydarzeń z Minneapolis które stały się podstawą obecnych zamieszek. „Nie jestem Derekiem Chauvinem <policjantem, który zabił Floyda – dop. red.>, oni nie są nim” – powiedział wskazując na towarzyszących mu policjantów – „On kogoś zabił, my nie. My jesteśmy opanowani. My odrzucamy to, co zrobił jako odrażające. My tak nie postępujemy. Wszyscy próbują nas zawstydzić z powodu naszej profesji. Wiecie co? Ta odznaka nie jest poplamiona przez kogoś w Minneapolis. Nadal błyszczy, i ich odznaki tak samo”.