Kilka miesięcy temu informowaliśmy, że Julia Wróblewska, 24-letnia aktorka, była gwiazda serialu popularnego serialu “M. jak miłość” postanowiła zmienić swoje życie i została kelnerką. Przyczyną była depresja i fakt, że Wróblewska nie poradziła sobie z popularnością. Dziś młoda gwiazda zdradza kulisy tamtych dni.
– To było załamanie nerwowe, i to konkretne. Takie, że nie panowałam nad sobą – wyznała Julia Wróblewska. – Wybuchłam. Wcześniej nie mogłam wyjść z łóżka przez kilka miesięcy, a potem wybuchłam – na siebie. Ciężko było to opanować, i wtedy trafiłam do psychiatry – mówiła młoda aktorka w rozmowie z Ewą Drzyzgą na antenie “Dzień Dobry TVN”.
Prowadząca program Drzyzga nie ukrywała swoich emocji. W oczach stanęły jej łzy.
Pierwszy raz Julię Wróblewską mogliśmy zobaczyć na ekranach w 2006 roku, w filmie “Tylko mnie Kochaj”, gdzie wystąpiła m.in. u boku będącego wówczas u szczytu popularności Macieja Zakościelnego. Później przyszły role w kolejnych produkcjach filmowych (m.in seria “Listy do M.”) i popularnych serialach – “Magda M.”, “Rodzina Zastępcza” czy “M. jak miłość”. Widzowie mogli przed ekranami telewizorów widzieć, jak młoda gwiazda dorasta, stając się z dziewczynki kobietą.
Tak szybka i intensywna kariera oraz idąca z nią w parze popularność, ciężko odbiły się na jej psychice. W ubiegłym roku, 23-letnia wówczas Julia przyznała, że zmaga się z depresją. Zdiagnozowano u niej również borderline. Wróblewska poddała się półrocznej terapii w zakładzie w Krakowie, a o jej efektach opowiedziała “Faktowi”. Wyznała też, że zgodnie z zaleceniami lekarzy podjęła się normalnej pracy. Jest kelnerką w jednej z restauracji.