Rafał Patyra od lat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych dziennikarzy Telewizji Polskiej. Prowadzący “Teleexpressu” ma sporą rzeszę fanów, szczególnie wśród kobiet, które cenią go za szarmanckość, delikatność, własne zdanie i szacunek dla wiary i tradycyjnych wartości. Mało kto jednak wie, że w swoim życiu dziennikarz zmagał się z potężnym kryzysem, który nie omal przepłacił rozbiciem swojego małżeństwa. Patyra postanowił podzielić się swoim świadectwem z katolickim tygodnikiem “Dobry Tydzień”.
Prezenter, przyznał, że kiedy zaczynał swoją karierę dziennikarską i zaczynał brylować na salonach zupełnie zatracił się w nowym środowisku. Dodał, że miał ogromną słabość do kobiet a był już w tym czasie po ślubie. Zdradzał swoją żonę, a z jedną z kobiet miał nawet dziecko. Teraz przyznaje, że wówczas zastanawiał się, czy nie opuścić swojej małżonki, by zacząć nowe życie u boku innej kobiety. “Nie wiedziałem, w którą stronę iść” – zaznacza, a wielu bliskich doradzało mu rozstanie. W tym momencie z pomocą przyszła wiara w Boga.
– Kiedy sobie myślałem, że odejdę do tamtej kobiety i będę odcięty od sakramentów, bardzo mnie to bolało. Byłem na dnie psychicznym i emocjonalnym. Aż w końcu zawołałem do Boga: “Zajmij się tym, bo sam sobie nie poradzę. Zrób ze mną, co chcesz!”. I Pan Bóg wziął sprawy w swoje ręce – wyznał dziennikarz.
Małżeństwo próbowała ratować również jego małżonka, która przebaczyła mu zdradę i wspólnie z nim udała się na pielgrzymkę do Częstochowy, która pomogła poskładać ich związek w całość. “Tylko wiara pomogła nam przetrwać ten kryzys” – przyznał Patyra.
Niestety, prezenter żałuje jednej rzeczy – relacji z córką. Bo choć próbuje utrzymywać z nią kontakt, to ona nie chce się z nim spotykać.
Jak powiedział w rozmowie z “Dobrym Tygodniem”, nastolatka “jest pod wpływem” mamy oraz babci, które nie są mu zbyt przychylne. Dziewczynka półtora roku temu miała powiedzieć ojcu, że nie chce się z nim spotykać. Patyra może jedynie kontaktować się z nią telefonicznie.
– Mogę tylko od czasu do czasu zadzwonić, na przykład z okazji urodzin albo imienin. Dla niej te rozmowy nie są przyjemnością, we mnie natomiast pozostawiają niedosyt – przyznał ze smutkiem dziennikarz.