Jakub Błaszczykowski, który w piątkowym meczu towarzyskim z Niemcami oficjalnie pożegna się z piłkarską reprezentacją Polski, przyznał, że dopiero zaczyna to do niego powoli docierać. “Wybaczcie moje wzruszenie, czuję się jak w jakimś filmie” – dodał.
Jak dodał, przez te kilkanaście lat były momenty radości i też takie, gdy zdarzały się porażki, bo “taki jest sport”.
“Ale dla mnie było ważne, żeby zawsze dawać z siebie sto procent. Myślę, że tak było. Najtrudniejszą rzeczą jest teraz panowanie nad emocjami. To ostatni mecz. Kadra dla małego Kuby była marzeniem, a później stała się rzeczywistością. Ale takie jest życie. Życzę wszystkim kolegom z kadry i kibicom, żebyśmy coraz bardziej cieszyli się z tej drużyny. Żeby było jak najwięcej sukcesów” – podkreślił piłkarz.
Jak dodał, dopiero po czwartkowym treningu zapadnie decyzja dotycząca szczegółów jego występu w meczu z Niemcami. Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 20.45.
Urodzony 14 grudnia 1985 roku w Truskolasach zawodnik zadebiutował w zespole narodowym 28 marca 2006 w wygranym 2:1 towarzyskim spotkaniu z Arabią Saudyjską w Rijadzie. W piątek po raz 109. założy koszulkę z orłem na piersi. W historii więcej meczów kadrze zaliczył tylko Robert Lewandowski – 140.
Poprzedni mecz w reprezentacji Błaszczykowski rozegrał 9 września 2019 z Austrią (0:0) w Warszawie, w eliminacjach mistrzostw Europy.
Na początku września 2021 doznał kolejnej ciężkiej kontuzji kolana. Na boisko wrócił dopiero pod koniec marca tego roku.