Prokuratura nadal nie rozwiała wątpliwości czy znalezione kilka dni temu w miejscowości Dąbrowa Zielona zwłoki należą do Jacka Jaworka. Poinformowano jedynie, że wszczęto śledztwo w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie. Tymczasem w mediach pojawiają się kolejne informacje w sprawie, która swój makabryczny początek miała trzy lata temu.
Jacek Jaworek jest nieuchwytny od 2021 roku. Po tym, jak według ustaleń śledczych w jednym z domów w Borowcach zastrzelił swojego starszego brata, jego żonę oraz ich 17-letniego syna, za Jaworkiem wystawiono czerwoną notę Interpolu. Za mężczyzną podejrzanym o potrójne zabójstwo wystawiono także Europejski Nakaz Aresztowania.
Sprawca zbrodni w Borowcach odnaleziony?
Sprawa powróciła kilka dni temu, gdy w miniony piątek w miejscowości Dąbrowa Zielona znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy. Ze względu na to, że miejsce znalezienia zwłok oddalone jest zaledwie kilka kilometrów od miejscowości, w której przed trzema laty doszło do zbrodni, pojawiły się podejrzenia, że może chodzić o poszukiwanego Jacka Jaworka.
Jeszcze tego samego dnia głos w tej sprawie zabrał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, podkreślając, że ze szczegółami należy poczekać do wyników badań DNA.
– Nie możemy potwierdzić ani zaprzeczyć, że to zwłoki poszukiwanego Jacka Jaworka. Zostaną przeprowadzone w najbliższym czasie badania identyfikacyjne DNA, które to wyjaśnią – powiedział prok. Tomasz Ozimek.
Po pierwszym komunikacie prokuratury w mediach zaczęło roić się od informacji mających dowodzić tego, że znaleziony w piątek mężczyzna to Jacek Jaworek.
Kto odwiedził grób zamordowanej rodziny?
„Fakt” przekazał w sobotę, że Jacek Jaworek był na cmentarzu, gdzie pochowani są członkowie zastrzelonej rodziny. Taką wiedzą mają dysponować już śledczy.
– Na nekropolii pracowali już kryminalni i zabezpieczali ślady. Towarzyszył im m.in. pies tropiący, a nad okolicą latał policyjny dron – podaje gazeta, powołując się na swojego informatora. Dodano, że na grobie pojawił się nowy znicz.
– Miał go zapalić właśnie Jaworek. Stąd pojawienie się tam tylu służ i psa tropiącego – cytuje swojego informatora „Fakt”. Zwrócono również uwagę, że w środę 20 lipca minęły trzy lata od pogrzebu ofiar zbrodni z 2021 roku, a kompleks sportowy, na którym znaleziono ciało mężczyzny z raną postrzałową głowy, znajduje się w pobliżu cmentarza.
Według „Faktu” istnieje nagranie, na którym widać żywego Jaworka. Gazeta zapewnia, że informację przekazała osoba, która uczestniczyła w akcji w Dąbrowie Zielonej.
– Jest nagranie, na którym widać Jaworka żywego, wygląda tak, jak trzy lata temu, nic się nie zmienił, dlatego od razu go rozpoznano – przekazano.
Mężczyzna nie działał sam?
Prokuratura Okręgowa w Częstochowie nadal nie potwierdza tych informacji. W poniedziałek wydano kolejny komunikat i poinformowano o podjętych czynnościach.
– 22 lipca Prokuratura Okręgowa w Częstochowie wszczęła śledztwo w sprawie doprowadzenia mężczyzny o nieustalonej tożsamości do targnięcia się na własne życie, poprzez namowę lub udzielenie mu pomocy. Takie przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat – oświadczono.
Tymczasem w internecie pojawiło się zdjęcie, które ma przedstawiać zwłoki Jacka Jaworka. Na drastycznej fotografii widać opuchniętą i zakrwawioną twarz mężczyzny, który oparty jest o murek. Zwrócono także uwagę, że ciało podtrzymuje ręka w lateksowej rękawiczce, którą używają śledczy. Nie wiadomo jednak, czy jest to autentyczne zdjęcie wykonane w miejscu, gdzie w piątek znaleziono ciało.
Pojawienie się w przestrzeni internetowej drastycznego zdjęcia wywołało oburzenie internautów, którzy krytykują działania policji.
– Jeżeli to faktycznie Jaworek, to pokazuje to poziom policji – można przeczytać w jednym z komentarzy. Inni internauci podkreślają, że takie zdjęcie nie powinno ujrzeć światła dziennego.