Aktywistka LGBT o pseudonimie Lu „ujawniła” jakiś czas temu, że padła ofiarą próby morderstwa, kiedy ktoś miał próbować wepchnąć ją pod tramwaj. Z pisma prokuratury wynika, że to było kłamstwo.
Lu to aktywistka kolektywu Stop Bzdurom, najbardziej znana jako partnerka Michała Szutowicza ps. Margot, który zaatakował furgonetkę fundacji Pro-Prawo do Życia i pobił jej kierowcę. 1 października poinformowała, że ktoś próbował wepchnąć ją pod tramwaj. W opublikowanym na jej Facebooku dramatycznym apelu napisała, że niczego nie pamięta, miał zareagować maszynista, a ona sama bardzo się teraz boi. Powodem według niej miało być to, że jest działaczką LGBT i miała na plecaku tęczowe naszywki.
Sprawę od razu nagłośniły inne organizacje LGBT, głównie Kampania przeciwko Homofobii, oraz lewicowe media. Od początku pojawiały się jednak wątpliwości, czy takie zdarzenie miało w ogóle miejsce. Urosły kiedy wyszło na jaw, że do ZTM nie trafiło żadne zawiadomienie o rzekomej próbie morderstwa ani innym ataku. ZTM na własną rękę przejrzał zapisy z monitoringu i przesłuchał motorniczych, ale to też nic nie dało.
Ordo Iuris postanowiło jej pomóc. 2 października złożyli do Prokuratury Krajowej zawiadomienie o próbie morderstwa działaczki. Teraz prezes Instytutu Jerzy Kwaśniewski ujawnił fragmenty odpowiedzi z prokuratury. Ich zawiadomienie nie zostało przyjęte, bo prokuratura ustaliła, że aktywistka kłamała i żadna próba zabójstwa nie miała miejsca.
Czy pamiętacie skandaliczne usiłowanie zabójstwa – wepchnięcie pod tory nadjeżdżającego tramwaju „LU” (tej od Margot’a)? Pisano o tym szeroko.
Zawiadomiliśmy organy ścigania.
Właśnie odmówiono wszczęcia. Sama „LU” ani KPH nie potwierdzili całej historii.
To zła autopromocja. pic.twitter.com/9IafEpTrXh
— Jerzy Kwaśniewski (@jerzKwasniewski) February 19, 2021