Prokuratura kupiła program szpiegujący, który jest potężniejszy od Pegasusa? To fake news Wyborczej Publicystyka

Prokuratura kupiła program szpiegujący, który jest potężniejszy od Pegasusa? To fake news Wyborczej

Gazeta Wyborcza „ujawniła”, że w czasach PiS Prokuratura Krajowa kupiła program szpiegujący Hermes, który ma być bardziej zaawansowany od słynnego Pegasusa. Problem w tym, że zdaniem ekspertów to nieprawda.

W artykule “Wyborcza” ujawnia. Hermes, czyli Pegasus bis w Prokuraturze Krajowej” Wojciech Czuchnowski poinformował, że w 2021 roku PK kupiła za 15 mln zł „system szpiegowski Hermes”. Twierdził, że to oprogramowanie służyło do „nielegalnej inwigilacji polityków, urzędników państwowych, sędziów oraz prokuratorów podejrzewanych o nielojalność wobec rządu Zjednoczonej Prawicy oraz ekipy Ziobry”.

Wyborcza informuje, że Hermes to „kombajn”, który umożliwia ściąganie danych z zatrzymanych w śledztwach telefonów, jak i śledzenie ich na bieżąco. „Czasami wystarczy, że użytkownik wejdzie w sieć WiFi, którą służby przejęły, lub ma aktywny bluetooth. Można go też zainstalować, gdy telefon jest wyłączony” – pisze Czuchnowski dodając, że to ostatnie umożliwia nielegalne wejście na smartfona, który został oddany w depozyt przed np. ważnym spotkaniem. Twierdził też, że obecne kierownictwo PK dowiedziało się o istnieniu tego programu gdy dostali rachunek za abonament.

Problem w tym, że jedyną prawdą w tekście Czuchnowskiego jest to, że PK kupiła Hermesa.  Jak zauważył Adam Haertle w portalu Zaufana Trzecia Strona, jedyną rzeczą, jaką Hermes ma wspólną z Pegasusem, jest to, że „Hermes też miał skrzydła”. Haertle zauważa, że infekcje przez WiFi czy Bluetooth to „historie sprzed co najmniej 10 lat, nieobecne w dzisiaj oferowanych metodach zarażania telefonów”. Ekspert zauważa też, że rzekoma zdolność zainfekowania wyłączonego telefonu to „kategoria bajek opowiadanych przez pijanych wujków przy wigilijnym stole”.

Przede wszystkim zauważa jednak, że Hermes to nie jest oprogramowanie szpiegowskie. To narzędzie analityczne do automatyzacji procesu zbierania informacji z otwartych źródeł, tzw. OSINTu. W praktyce to bardzo zaawansowana wyszukiwarka internetowa. Jak tłumaczy ekspert, po podaniu mu np. imienia i nazwiska wyszuka wszystko, co o danej osobie jest dostępne w internecie, mediach społecznościowych, forach specjalistycznych itp., po czym zapisze te dane do dalszej analizy. Nie potrafi za to włamywać się do telefonów i ich szpiegować.

W swoim tekście Czuchnowski zacytował wypowiedź anonimowego „eksperta od informatyki (ex ABW)”, w której ten twierdzi, że „nie można go wykryć narzędziami typu „spyware” jak Pegasusa, bo instaluje się w niższej warstwie systemowej, daje większe możliwości ingerencji w urządzenie”. Haertle zauważył, że świadczy ono, że „ekspert” Wyborczej nie ma pojęcia o Pegasusie. Zwrócił uwagę, że spyware to samo oprogramowanie szpiegowskie, a nie oprogramowanie, które ma je wykrywać. Zauważył też, że Pegasus instaluje się w najniższej możliwej warstwie systemowej, więc nie ma niższej, w której miałby się instalować Hermes. Dodatkowo Hermes nie mógłby dać większych możliwości ingerencji w urządzenie, bo Pegasus ma już maksymalne możliwości i nie da się bardziej. „To jedno zdanie zatem sugeruje, że ktoś zmyślił je w całości, a co więcej nie czytał go nikt, kto ma choć przeciętne pojęcie o omawianym temacie” – napisał.

Oświadczenie w tej sprawie wydał również zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski. Potwierdził, że to oprogramowanie analityczne, które nie było wykorzystywane do kontroli operacyjnej. Zauważył też, że obsługujący je eksperci przeszkolili dotychczas ok. 100 prokuratorów w zakresie jego stosowania, a analizy były wykonywane na wniosek prokuratora, w oparciu o stosowne zarządzenie Prokuratora Krajowego. „Stąd za całkowicie niedorzeczną należy uznać próbę przedstawienia przez „GW” stosowania oprogramowania jako czegoś otoczonego jakąś szczególną aurą tajności, a tym bardziej nielegalności” – podkreślił.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Zaufana Trzecia Strona, Twitter Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij