Wyszło na jaw, że prokuratura wiedziała, że finansista Jeffrey Epstein gwałcił niepełnoletnie dziewczyny. Mimo tego zdecydowała się na bardzo korzystną dla niego ugodę.
Epstein był bogatym finansistą, który był znany z bardzo bliskich kontaktów z amerykańskimi i brytyjskimi elitami. Wśród jego przyjaciół był m.in. prezydent Bill Clinton, prezydent Donald Trump czy brytyjski książę Andrzej. Był też pedofilem. W 2019 roku został aresztowany i usłyszał w związku z tym zarzuty. Nie doczekał jednak procesu. Tajemnicze okoliczności jego śmierci i znajomość z wieloma wpływowymi osobami sprawiły, że do dzisiaj wiele osób podejrzewa, że wcale nie popełnił samobójstwa.
To jednak nie było pierwsze podobne postępowanie. W marcu 2005 roku do policji z Palm Beach zgłosiła się kobieta, która twierdziła, że jej czternastoletnia córka została zabrana do jego posiadłości przez starszą koleżankę. Epstein miał jej zapłacić 300 dolarów, by się rozebrała i zrobiła jej masaż. W czasie śledztwa szef policji publicznie oskarżył prokuratora o to, że jest zbyt łagodny dla Epsteina, i wezwał na pomoc FBI. Ich śledztwo wykazało, że Epstein płacił nastolatkom za seks – najmłodsza ofiara miała 14 lat – i go nagrywał ukrytą kamerą. Policja rekomendowała postawienie mu czterech zarzutów seksu z nieletnimi i jednego zarzutu molestowania seksualnego. Ostatecznie jednak usłyszał tylko zarzut wynajęcia niepełnoletniej prostytutki.
Wkrótce potem osobne śledztwo FBI zaoowocowało aktem oskarżenia, który miał aż 53 strony. Ówczesny prokurator federalny Południowej Florydy Alex Acosta zgodził się jednak na ugodę. W jej ramach prokuratura nie postawiła mu poważniejszych zarzutów federalnych w zamian za to, że przyzna się do winy w mniej poważnym zarzucie stanowym. Co więcej akt oskarżenia został utajniony, nie pokazano go nawet ofiarom, co sąd uznał później za złamanie prawa. Epstein został ostatecznie skazany na zaledwie osiemnaście miesięcy więzienia. Zamiast trafić do więzienia stanowego, jak większość skazanych za podobne przestępstwa, odsiadywał go w zakładzie półotwartym. Mógł go opuszczać na dwanaście godzin dziennie, sześć dni w tygodniu. Acosta tłumaczył się potem, że zgodził się na taką ugodę, bo powiedziano mu, że Epstein pracuje dla wywiadu, a on sam jest zbyt nisko postawiony, by mu zaszkodzić. Oburzenie było tak wielkie, że musiał odejść z administracji Trumpa, w której był sekretarzem pracy.
Lokalny dziennik Palm Beach Post domagał się przed sądem dostępu do treści zeznań i dowodów, które pokazano w tej sprawie ławie przysięgłych. Sędzia Luis Delgado, który prowadził tę sprawę, dwukrotnie stwierdził jednak, że zgodnie z prawem nie może ich upublicznić. To jednak sprawiło, że w lutym prawicowe władze tego stanu przyjęły nową ustawę. Pozwala ona na upublicznienie takich dokumentów w sprawach, które są szczególnie ważne dla opinii publicznej. Dzień po wejściu jej w życie Delgado zdecydował się na upublicznienie tych dokumentów, zauważając, że wcześniej nie mógł tego zrobić. Ostrzegł, że ich treść będzie szokująca dla każdego przyzwoitego człowieka.
Agencja AP informuje, że w ok. 150 stronach transkrypcji znalazła się informacja, że ławie przysięgłych powiedziano, że Epstein gwałcił w swojej posiadłości nastolatki. Części z nich płacił za seks, co w USA jest tzw. gwałtem ustawowym. Płacił im także, jak również pożyczał swoje luksusowe samochody, za sprowadzanie mu kolejnych ofiar. Mimo tego przysięgli postawili mu relatywnie łagodne zarzuty.
Były prokurator hrabstwa Palm Beach Barry Krischer, który prowadził tamtą sprawę, na razie nie odpowiada na pytania mediów. Obecny prokurator Dave Aronberg, który nie brał w niej udziału, powiedział mediom, że cieszy się, że te dokumenty zostały ujawnione, ale jeszcze ich nie czytał, więc trudno mu komentować postępowanie poprzednika. Brad Edwards, prawnik wielu z ofiar Epsteina, powiedział ,że te dokumenty jasno dowodzą, że stając przed ławą przysięgłych Krischer miał jasny cel – sprawienie, że ta postawi pedofilowi jak najbardziej łagodne zarzuty, lub nie postawi ich wcale. „Zaprezentowano ułamek dowodów, w mylący sposób, a biuro prokuratora przedstawiło ofiary jako przestępców” – stwierdził – „To bardzo smutne, że Epstein miał szansę molestować tyle ofiar, bo stan mu pomagał kiedy miał szansę wsadzić go za kraty”.