Profesor słynnej uczelni został skazany za branie pieniędzy od Chińczyków

Profesor z uniwersytetu Harvard Charles Lieber został we wtorek uznany za winnego stawianych mu zarzutów. Dostawał ogromne kwoty z chińskiej uczelni i zataił to przed władzami.

Lieber to ekspert od nanotechnologii. Jakiś czas temu podpisał kontrakt z Uniwersytetem Technicznym w Wuhan. Chińczycy płacili mu aż 50 tysięcy dolarów pensji miesięcznie i dodatkowe 150 tysięcy dolarów na koszty życia. Profesor jednak zataił ten fakt przed amerykańskim rządem.

Lieber został aresztowany w styczniu 2020 roku przez FBI. Zaprzeczył jakoby brał pieniądze od Chińczyków, twierdził jedynie, że zwracali mu koszty podróży. Kiedy pokazano mu kopię jego umowy z uniwersytetem w Wuhan przyznał, że to mocny dowód i opowiedział w jaki sposób przywoził z Chin worki pieniędzy.

Naukowiec usłyszał dwa zarzuty składania fałszywych zeznań podatkowych, dwa zarzuty składania fałszywych oświadczeń i dwa zarzuty zatajenia rozliczeń finansowych z zagranicznego banku. Nie przyznał się do winy. Jego obrońcy twierdzili, że jest skrajnym pracoholikiem i nie złożył odpowiednich dokumentów przez roztargnienie. Sąd federalny w Bostonie nie uznał jednak tego wytłumaczenia i po pięciodniowym procesie i kilkugodzinnej naradzie uznał go za winnego wszystkich stawianych mu zarzutów.

Amerykanie od dawna twierdzą, że Chińczycy pod pozorem stypendiów czy współpracy naukowej rekrutują amerykańskich naukowców po to, aby w ten sposób kraść amerykańskie technologie oraz tworzyć sieć, która może pomóc ich wywiadowi. W 2018 roku Departament Sprawiedliwości wprowadził tzw. Chińską Inicjatywę, której celem było baczniejsze przyglądanie się takim sprawom. Stało się to po tym kiedy okazało się, że 80% spraw o szpiegostwo ekonomiczne i 60% spraw o kradzież sekretów handlowych łączy się w jakiś sposób z Chinami. Amerykańskie środowisko naukowe protestowało ostro przeciwko tej inicjatywie i wzywało administrację Bidena do jej zakończenia.