Najnowsze wiadomości z kraju

Profesor Flisiak w mocnych słowach o niektórych lekarzach: “Sasin miał rację”

Po słowach wicepremiera Sasina o tym, iż część lekarzy nie chce wykonywać swoich obowiązków w czasie pandemii koronawirusa, część środowiska medycznego mocno się oburzyła. Tymczasem prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych twierdzi, że to polityk PiS ma w tym sporze rację. 
Przypomnijmy, na antenie Polskiego Radia Jacek Sasin powiedział: – Oczywiście występują problemy, tym problemem jest chociażby zaangażowanie personelu medycznego, lekarzy. Niestety występuje taki problem jak brak woli części środowiska lekarskiego – chcę to podkreślić wyraźnie, części – mówił wicepremier.
Polityk dodawał, że strach wielu lekarzy jest zupełnie naturalny i wynika ze strachu przed epidemią: – Oczywiście bardzo wielu lekarzy, pielęgniarek, personelu medycznego z wielkim poświęceniem wykonuje swoje obowiązki, ale część tych obowiązków wykonywać nie chce. Naturalny, ludzki strach, ale on w środowisku lekarskim nie powinien występować – mówił.
To właśnie te Sasina słowa wywołały ogromną dyskusję w mediach i wielkie oburzenie środowisk lekarzy. Przeprosin domagał się m. in. prezes Naczelnej Rady Lekarskiej. Tymczasem  profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, mówi wprost: – To Sasin miał rację.

– W pierwszej reakcji na słowa Sasina zareagowałem (…) oburzeniem, mało tego stekiem wyzwisk. Ale wczorajszy dzień dostarczył mi niestety dowodów na to, że Sasin ma rację. Najpierw ratowniczka odmówiła przyjścia do pacjenta, bo ma COVID-19, a ‘ta choroba nie jest w zakresie jej obowiązków’ – tu cytat” – mówi lekarz.

Profesor przyznał, że sytuacje, jakich doświadczył wpisują się w słowa Sasina:

– Podczas spotkania z dyrekcją ordynatorzy oddziałów płucnych odmówili przejmowania od nas pacjentów po przebytym ostrym COVID-19, których problemy są typowo pulmonologiczne będące powikłaniem COVID-19, których nie możemy wypisać ani do domu, ani do izolatorium, bo nadal wymagają opieki medycznej – stwierdził profesor.

– Nie pomogło tłumaczenie, że oni nie są już zakaźni. Ordynatorzy oddziałów pulmonologicznych mają w nosie dowody naukowe i rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, domagają się podwójnej negatywizacji, co oczywiście jest możliwe u większości chorych dopiero po jakichś 3-4 tygodniach. A my nie mamy miejsc dla chorych w ostrym stanie – dodawał ekspert.

Źródło: Stefczyk.info za WP.PL Autor: red.
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij