– W pierwszej reakcji na słowa Sasina zareagowałem (…) oburzeniem, mało tego stekiem wyzwisk. Ale wczorajszy dzień dostarczył mi niestety dowodów na to, że Sasin ma rację. Najpierw ratowniczka odmówiła przyjścia do pacjenta, bo ma COVID-19, a ‘ta choroba nie jest w zakresie jej obowiązków’ – tu cytat” – mówi lekarz.
Profesor przyznał, że sytuacje, jakich doświadczył wpisują się w słowa Sasina:
– Podczas spotkania z dyrekcją ordynatorzy oddziałów płucnych odmówili przejmowania od nas pacjentów po przebytym ostrym COVID-19, których problemy są typowo pulmonologiczne będące powikłaniem COVID-19, których nie możemy wypisać ani do domu, ani do izolatorium, bo nadal wymagają opieki medycznej – stwierdził profesor.
– Nie pomogło tłumaczenie, że oni nie są już zakaźni. Ordynatorzy oddziałów pulmonologicznych mają w nosie dowody naukowe i rozporządzenie Ministerstwa Zdrowia, domagają się podwójnej negatywizacji, co oczywiście jest możliwe u większości chorych dopiero po jakichś 3-4 tygodniach. A my nie mamy miejsc dla chorych w ostrym stanie – dodawał ekspert.