Lider Agrounii Michał Kołodziejczak przedstawił w środę raport Citizen Lab, zgodnie z którym jego telefon miał być inwigilowany przez system Pegasus. Jak się jednak okazuje, w dokumencie pojawiła się pewna niejasność, która może znacznie podważyć jego wiarygodność. Chodzi konkretnie model telefonu polityka, który w czasie rzekomej inwigilacji… nie został jeszcze wyprodukowany.
Z raportu przedstawionego przez mężczyznę wynika, iż miał być on rzekomo szpiegowany w okolicach 16 maja 2019 roku. W dokumencie został podany nawet numer seryjny urządzenia, które miało być objęte systemem Pegasus. Jest on przypisany do iPhone 11 Pro i w tym aspekcie pojawia się wątpliwości, którą wyłapała jedna z internautek.
Wspomniany model telefonu został oficjalnie zaprezentowany przez firmę Apple dopiero 10 września 2019 roku, czyli ok. 3 miesiące wcześniej od rzekomej inwigilacji. W samym raporcie jasno zostało także zaznaczone, iż dotyczy on konkretnego urządzenia o wspomnianym numerze seryjnym.
– I żeby było jasne. Ten “raport” stwierdza, że zainfekowane zostało to konkretne urządzenie. Nie że “badaliśmy nowe urządzenie, na które pan Kołodziejczak przeniósł dane starego z chmury”. Wiarygodność takiego “raportu” jest żadna – pisze jedna z internautek, która nagłośniła całą sprawę.
— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) January 26, 2022
To urządzenie. To konkretne.
"… it was targeted".
"… the phone was infected". pic.twitter.com/1sr7MLVg1Z— Emilia Kamińska (@EmiliaKaminska) January 26, 2022