Dostawy ropy dla PKN Orlen są zabezpieczone dzięki umowom z różnymi dostawcami – oświadczył w poniedziałek prezes spółki Daniel Obajtek. Jak dodał, Orlen analizuje z Saudi Aramco nowy projekt petrochemiczny i niewykluczone, że powstanie on w Gdańsku.
Jak zapewnił Obajtek, rafinerie Orlenu mają zamówione dostawy, gwarantujące pracę na “paręnaście” miesięcy w przód. Nawet gdyby na rosyjską ropę nałożono sankcje, spółka jest w stanie zabezpieczyć prace wszystkich swoich rafinerii, w dodatku jest przygotowana do przerobu ropy irańskiej, gdyby zniesiono nałożone na Iran embargo.
Poinformował też, że PKN Orlen analizuje z Saudi Aramco nowy projekt petrochemiczny, niewykluczone, że zostanie on zlokalizowany w Gdańsku. “Analizujemy możliwości rozwoju petrochemii i niedługo państwu ogłosimy pewne wspólne kierunki w zakresie rozwoju petrochemii, również bierzemy pod uwagę lokalizację Gdańsk” – oświadczył.
Obajtek stwierdził też, że “będziemy analizować” kończące się umowy na dostawy ropy z rosyjskimi firmami. Przypomniał, że umowa z Rosnieftią wygasa z końcem 2022 r., dłużej będzie obowiązywać umowa z firmą Tatnieft.
Pytany o wysokość marży rafineryjnych Orlenu, Obajtek stwierdził, że “marża na przerobie ropy nie odzwierciedla realnych zysków”. Jak wyliczał, marża taka nie przewiduje np. kosztów emisji CO2, czy nakładów na remonty. “Wysokość marży bywała na poziomie 18 dol., ale i dwóch dol.” – zaznaczył.
Odnosząc się do cen paliw w detalu, Obajtek wskazał, że Orlen paliwo w hurcie sprzedaje za złotówki, a rozlicza się w dolarach, “a więc liczy się też kurs dolara, który dziś jest bardzo wysoki”. Jak dodał, w cenie paliw jest też np. cena gazu i biododatków, a sam etanol zdrożał o 30 proc., a fracht tankowców o 70 proc.
Szef Orlenu przekonywał, że w ślad za połączeniem płockiego koncernu z Lotosem zwiększa się dostawy ropy do Polski – do 20 mln ton. Ocenił, że skoro partner saudyjski przejmie 30 proc. rafinerii w Gdańsku to normalnym będzie, że jako właściciele będą ją traktować priorytetowo, również jeśli chodzi o dostawy ropy do niej.
“Każdy kto twierdzi, że to połączenie jest szkodliwe dla gospodarki – myli się i działa na szkodę tej gospodarki” – podkreślił. Obajtek dodał, że obecnie w tej sprawie uprawia się “zwykłe, brutalne politykierstwo”. “Ten proces jest konieczny dla nas wszystkich, ten proces jest potrzebny dla naszego bezpieczeństwa” – przekonywał.
Odniósł się również do konieczności odsprzedania 400 stacji Orlenu w Polsce, które ma przejąć węgierski MOL. Przypomniał, że w ramach transakcji płocki koncern kupi na Węgrzech i Słowacji 200 stacji benzynowych. “Te 200 stacji ma porównywalny zysk operacyjny do tych 400 stacji” – przekonywał dodając, że negocjowane jest kupno dalszych stacji w regionie. Obajtek dodał, że MOL podpisał też z Orlenem długoterminową umowę na dostawy paliwa z należących do płockiego koncernu rafinerii do stacji, które przejmie. Zauważył, że przy działających w Polsce 8 tys. stacji paliw przejęcie 400 przez MOL “nie jest żadnym zagrożeniem”.
PKN Orlen posiada sześć rafinerii – w Polsce, Czechach i na Litwie; rocznie przerabia 29,5 mln ton ropy naftowej. Ma też największą liczbę stacji paliw w Polsce; posiada je także na kilku innych rynkach w Europie – m.in. w Czechach i na Słowacji. Jak podaje spółka, że obsługuje ponad 15 mln klientów stacji paliw w regionie. Ponadto, koncern sprzedaje 40 produktów petrochemicznych do ponad 60 krajów.
W styczniu, w ramach realizacji wyznaczonych przez Komisję Europejską środków zaradczych przy przejmowaniu Lotosu, PKN Orlen porozumiał się z Saudi Aramco, m.in. co do przejęcia część udziałów w rafinerii Lotosu w Gdańsku. Przy tej okazji podpisano też długoterminowy kontrakt, przewidujący, że Saudi Aramco będzie dostarczać Orlenowi 200 tys. do 337 tys. baryłek ropy dziennie. Dostawy te, już po przejęciu Lotosu, mają zaspokajać do 45 proc. łącznego zapotrzebowania rafinerii całej Grupy Orlen.