Wcześniej była manipulacja, a nie demokracja – a w centrum tej manipulacji był Donald Tusk – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że jego partia po wygranej w wyborach 2015 r. zrealizowała swój program.
Jarosław Kaczyński w niedzielę na spotkaniu w Gliwicach (woj. śląskie) opisując rządy przed 2015 rokiem powiedział, że w większości, jako opis rzeczywistości, było to jedno wielkie oszustwo, a z drugiej strony – zapowiedzi na przyszłość – również jedno wielkie oszustwo.
“Jak to można nazwać łącznie? Otóż łącznie można to nazwać, proszę państwa, metodą manipulacji” – powiedział szef PiS.
“Manipulacja zamiast demokracji” – stwierdził.
“Demokracja to jest zapowiedź w trakcie wyborów, że coś się zrobi, a później robienie tego. Jeśli czegoś się nie udaje zrobić, to trzeba się do tego przyznać. Ale, generalnie, wtedy możemy powiedzieć, że mechanizm demokratyczny działa” – mówił.
“W ich wypadku tego mechanizmu nie było” – podkreślił szef partii.
“Oni stosowali tylko kolejne kampanie – to euro (…) mieli wprowadzać, żeby wprowadzić w błąd polskie społeczeństwo, to walczyli z kibicami, to podejmowali jakieś tam inne akcje” – wyliczał.
“Generalnie, przez cały czas nie miało to nic wspólnego z prawdziwą demokracją. To była relacja między władzą i społeczeństwem polegająca na ciągłej manipulacji” – ocenił.
“No a w centrum tej manipulacji – zresztą trzeba przyznać dobrze wyszkolony – był Tusk” – stwierdził Jarosław Kaczyński.
“Był Tusk, który to był wściekły, to wygłaszał różnego rodzaju mięciutkie przemówienia, to z jednej strony odgrażał się opozycji, a z drugiej mówił o miłości, jako podstawie życia społecznego. Zresztą, teraz też od czasu do czasu to mówi” – przypomniał prezes Prawa i Sprawiedliwości.
“Krótko mówiąc – tak to wszystko wyglądało: demokracja, jako fikcja; suwerenność, jako fikcja; niezależność państwowa i dbałość o najbardziej elementarne interesy narodu, jako fikcja; bezpieczeństwo, jako fikcja” – wyliczał Kaczyński w Gliwicach.
Zaznaczył, że to jest właśnie ta zasadnicza różnica “między nimi a nami”.
Przypomniał, że PiS w 2015 r., po długich przygotowaniach, przedstawiło program dla społeczeństwa i wygrało wybory, a program ten wielkiej części został zrealizowany.
Zaznaczył, że nie stało się to w całości, np. w mieszkalnictwie, ale PiS się do tego przyznaje. “Musimy do tego wrócić jeszcze raz, bo to musi być załatwione” – podkreślił. Zaznaczył, że opory ze strony środowiska deweloperskiego okazały się zbyt duże, by udało się to przełamać w warunkach ciągłej walki politycznej.
“Program PiS został zrealizowany – i w wymiarze społecznym i w innych wymiarach – bezpieczeństwa, polityki zagranicznej, kulturalnej, historycznej” – powiedział. “W tym wszystkim, co broniło praw naszego narodu, konsolidowało ten naród, tworzyło z niego rzeczywiście pewną całość” – wskazał.
Według Kaczyńskiego naród nie może być czymś, o czym wspominamy tylko w uroczystych momentach, to musi być rzeczywista wspólnota, a to oznacza równe szanse, likwidację sfer nędzy, biedy, wykluczenia, wyrównanie możliwości różnych regionów i żyjących tam ludzi.
“To wszystko zostało przez PiS podjęte i PiS to robi” – zapewnił.
Dodał, że przez to buduje się poczucie solidarności narodowej, której jednym z elementów jest wspólna pamięć historyczna i wspólna duma z polskiej historii. “I my zaczęliśmy to budować” – zapewnił.
Jego zdaniem, przeciwnikom PiS to się nie podoba, bo chcą mieć społeczeństwo “złożone z małych ludzi gotowych wszystkim się kłaniać, do wszystkiego się przyznawać – w tym nawet, że byliśmy współpracownikami Hitlera, mimo, że byliśmy jego główną ofiarą; ludzi, którzy niczego się nie domagają”.
Przypomniał, że Niemcy wypłaciły odszkodowania po II wojnie światowej 70 krajom, nawet takim jak Meksyk, a Polsce reparacji nie wypłacono.
“To jest ta zasadnicza różnica” – mówił.
Podkreślił, że PiS chce suwerenności, niezależnej, opartej o polski interes i realizującej interesy polityki zagranicznej. Dodał, że jego ugrupowanie chce i buduje silną, polską armię i chce polskiej tożsamości. “Chcemy prawdziwej demokracji” – zaznaczył.
“My tę demokrację realizujemy. Może nie zawsze nam się udaje, ale co zapowiadamy, to robimy” – podkreślił szef PiS na spotkaniu w Gliwicach. “I to jest ten fundament” – dodał.
Zaznaczył, że drugą strona nie jest gotowa, by zmienić swoją postawę wobec społeczeństwa.
Apelował, by w przyszłych wyborach zaufać tym, którzy zmieniają Polskę, a nie tym, którzy stale mówią, że tego się nie da zrobić, aby doprowadzić do ponownej pełnej wygranej PiS – by po wyborach miała samodzielną większość w parlamencie.