Prezes NBP: jeśli zostaną uwolnione ceny prądu, inflacja wzrośnie do 7,5 proc. Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Prezes NBP: jeśli zostaną uwolnione ceny prądu, inflacja wzrośnie do 7,5 proc.

Prezes NBP Adam Glapiński oświadczył w piątek, że obecnie nie ma żadnych argumentów za obniżeniem stóp procentowych. Jak dodał, tempo wzrostu płac jest niepokojące jako czynnik proinflacyjny, a inflacja może wzrosnąć do 7,5 proc. w razie uwolnienia cen energii.

“Obecnie nie ma żadnych argumentów za obniżeniem stóp” – ocenił podczas konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Dodał, że “żaden członek RPP nie mówi w tej chwili o obniżkach”. Podkreślał, że inflacja w kolejnym miesiącach może wzrosnąć, chociaż skala tego wzrostu jest obarczoną niepewnością.

Jak wyliczał Glapiński, w kierunku wyższych cen oddziałuje przywrócenie 5 proc. stawki VAT na żywność, choć z drugiej strony ten wpływ jest ograniczony przez konkurencję na rynku i niski popyt. Jako czynnik niepewności co do poziomu inflacji wskazał kwestię cen energii, które obecnie są zamrożone na mocy przepisów, wygasających z końcem czerwca. Za nieprawdopodobne uznał całkowite uwolnienie cen przez rząd, ale w takim scenariuszu, według Glapińskiego, inflacja skoczyłaby nawet do 7,5 proc. Z kolei przy utrzymaniu obecnych rozwiązań NBP szacuje, że inflacja na koniec roku powinna wynieść 3,9 proc. Dodał, że inflacja powinna się ukształtować pomiędzy tymi dwoma wartościami czyli 3,9 a 7,5 proc. „Jeśli mamy mieć inflację na poziomie 8 proc., to nie możemy obniżać stóp” – stwierdził. Glapiński wskazał też na “niepokojący” poziom wzrostu płac, które, w jego ocenie rosną tak szybko, że budzi to niepokój o poziom inflacji.

Prezes NBP wyraził też nadzieję na to, że polska gospodarka na przełomie lat 2024 i 2025 osiągnie 4 proc. tempo wzrostu, głównie dzięki odbudowaniu się popytu.

Glapiński zadeklarował też “pełną możliwość współpracy z rządem i Ministerstwem Finansów”, oceniając, że rząd znajduje się w trudnej sytuacji budżetowej, Polsce grozi unijna procedura nadmiernego deficytu, a jej wszczęcie jeszcze bardziej ograniczałoby swobodę ruchów rządu. Zauważył, że niska inflacja powiększa problemy budżetowe, bo negatywnie wpływa m.in. na dochody z VAT.

Prezes Narodowego Banku Polskiego za “absurdalny” uznał wstępny wniosek o postawienie go przez Trybunałem Stanu. Wśród zarzutów jest m.in. dokonywanie skupu aktywów bez należytego upoważnienia ze strony Rady Polityki Pieniężnej. W ocenie Glapińskiego zarzut ten „jest absurdalny”, ponieważ takie decyzje są podejmowane kolegialnie przez zarząd NBP. Tłumaczył też, że bank centralny nie może dopuścić do strukturalnych nierównowag na rynku obligacji i dlatego skupił papiery za 134 mld zł.

W opinii analityków Santander Bank Polska, wystąpienie Glapińskiego potwierdza scenariusz w którym stopy procentowe nie zmienią się do połowy 2025 r. Jak wskazali, prezes NBP kilkukrotnie podkreślił, że w RPP nie ma dyskusji na temat poluzowania polityki pieniężnej. Analitycy wskazali na niepewność w związku z decyzjami rządu w sprawie cen energii, na szybki wzrost płac realnych i odbicie gospodarcze napędzane popytem, oraz na relatywnie luźna polityka fiskalna, która w optymalnej kombinacji wymaga restrykcyjnej polityki pieniężnej.

Źródło: PAP Autor: PAP
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij