Powstanie Warszawskie to był czas wielkiej miłości do ojczyzny i do drugiego człowieka, do przyjaciół; walka powstańców to była przede wszystkim walka dobra ze złem, które chciało zniszczyć nie tylko życie, ale odwrócić do góry nogami całą hierarchię wartości – mówił we wtorek premier Mateusz Morawiecki.
Podkreślił, że powstańcy “walczyli o biało-czerwoną, o orła”, ale przede wszystkim była to walka dobra ze złem. “Złem, które chciało zniszczyć nie tylko życie, odwrócić do góry nogami całą hierarchię wartości. Za to także powstańcy oddawali życie” – powiedział Morawiecki.
Według niego, czas Powstania Warszawskiego to był czas “miłości do ojczyzny, był to czas wielkiej miłości do drugiego człowieka, miłości do przyjaciół”. Jak dodał, powstańcy mówią, że „trudno nie było iść o powstania”. “To był wielki zew wolności, ale też zew miłości, których pchał do tego powstania. Miłości do ojczyzny i do drugiego człowieka” – powiedział Morawiecki.
Zdaniem premiera Powstanie Warszawskie wiąże się z konsekwencjami, które miały wielkie znaczenie po wojnie i mają wielkie znaczenie dzisiaj”. “Nie znamy wszystkich konsekwencji Powstania Warszawskiego, wiemy tylko, że ono się stale odradza. Odradza się w nas. Rzuca nowe światło na dawne wydarzenia i w przyszłość, w perspektywę” – powiedział Morawiecki.
Jak zaznaczył, wielkim pragnieniem powstańców było to, aby naród był silny i zjednoczony w walce o najwyższe ideały.
W Warszawie 1 sierpnia 1944 r. do walki stanęło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni powstanie trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w stolicy zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wyniosły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono ze zniszczonego miasta, które po powstaniu Niemcy niemal całkowicie zburzyli.