Amerykańska Izba Reprezentantów przyjęła kolejną ustawę antykryzysową. Jeden z prawicowych polityków zgłosił do niej poprawkę dzięki której każdy Amerykanin otrzymałby po 10 tysięcy dolarów.
Ustawa zatytułowana Plan Uratowania Ameryki (ARP) to kolejna już tarcza antykryzysowa. Jest warta aż 1,9 biliona dolarów. Od początku budzi jednak ogromne opory ze strony Republikanów. Zwracają uwagę, że pod pozorem walki z wywołanym przez chińskiego koronawirusa kryzysem Demokraci finansują ważne dla nich sprawy, które nie mają z nim nic wspólnego. Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, to spore kwoty dostaną wielkie korporacje, media społecznościowe, organizacje pozarządowe czy obce państwa. Najbardziej poszkodowane będą stany rolnicze, które mocno oberwały od pandemii, ale w których nie doszło do znaczącego wzrostu bezrobocia – i które zwykle głosują na prawicę.
W sobotę republikański kongresman Paul Gosar złożył do tej ustawy swoją poprawkę. Zażądał w niej zwiększenia wysokości tzw. stimulus check czyli jednorazowej wypłaty z 1400 dolarów do 10 tysięcy dolarów. Aby je sfinansować zażądał usunięcia 10 najbardziej kontrowersyjnych zapisów z 200 ogółem. „Ludzie potrzebują pomocy z spłacaniem rat za samochody, kredyty mieszkaniowe czy czynsze oraz z codziennymi wypłatami” – powiedział – „Rząd zepsuł tą ustawę. Teraz rząd musi ją naprawić. Ludzie, a nie korporacje czy miliarderzy, potrzebują tych pieniędzy aby przetrwać”.
Demokraci nawet nie podjęli dyskusji o jego poprawce. Ustawa ostatecznie przeszła przez Izbę wynikiem 219 do 212 głosów niemal po liniach partyjnych. Dwóch Demokratów dołączyło do Republikanów i zagłosowało przeciwko niej. „W trakcie trudnych czasów kraj potrzebuje, aby jego wybrani liderzy pracowali razem aby spełnić najpilniejsze potrzeby społeczności” – skomentował jeden z nich, kongresman Jared Goldman – „Ta ustawa zapewni finansowanie najpilniejszych potrzeb, ale zakopuje je pod grami niepotrzebnego finansowania”. Dodał, że tylko 20% kwoty wydanej na tą ustawę faktycznie pójdzie na walkę z kryzysem i pandemią.
Teraz ustawa trafi do Senatu. Tam będzie jednak miała trudniej. Aby przeszła muszą ją bowiem poprzeć wszyscy Demokraci. Dwóch z nich już przyznało, że nie mają takiego zamiaru. Nie podoba im się to, że wprowadza ona federalną płacę minimalną, która zdaniem wielu ekonomistów będzie wyrokiem śmierci na wiele małych firm.