Prawicowe stany rezygnują z zasiłków dla bezrobotnych. Twierdzą, że przeszkadzają w odbudowie gospodarki

Iowa dołączyła do dziewięciu rządzonych przez Republikanów stanów, które zrezygnowały z federalnych dopłat do zasiłków do bezrobotnych. Ich władze uważają, że te nie tylko nie są już potrzebne, ale utrudniają im odbudowę gospodarki po pandemii.

Przyjęta w marcu zeszłego roku ustawa antykryzysowa CARES wprowadziła dopłaty do wypłacanych przez poszczególne stany zasiłków dla bezrobotnych w wysokości 600 dolarów tygodniowo. Program ten miał skończyć się w styczniu, ale kolejna tarcza, ARP, przedłużyła go do września, równocześnie zmniejszając te dopłaty do 300 dolarów.

Niedawno opublikowano dane dotyczące bezrobocia za kwiecień. Okazało się, że spadek bezrobocia był w tym miesiącu znacznie mniejszy niż prognozowano. Równocześnie przy relatywnie wysokim bezrobociu wielu pracodawców twierdzi, że chcieliby ponownie stworzyć miejsca pracy po covidowej przerwie, ale mają ogromne problemy ze znalezieniem pracowników. Wielu ekspertów uważa, że winny jest za to właśnie ten program – wielu Amerykanów przez rządowe dopłaty nie ma motywacji do tego, żeby wracać do pracy. Szacuje się, że 1/4 amerykańskich bezrobotnych dzięki tarczom antykryzysowym dostaje większe zasiłki niż przed pandemią dostawała pensje.

Już dziewięć republikańskich stanów dobrowolnie zrezygnowało z tych dopłat, a za nimi zapewne pójdą kolejne. Ich władze twierdzą, że miały one sens w szczycie pandemii, ale obecnie sytuacja znacznie się polepszyła. Zwracają uwagę, że ich stany zniosły już większość restrykcji a szczepionki są dostępne dla każdego chętnego, więc kluczowe jest teraz jak najszybsze odbudowanie gospodarki. Ich zdaniem to, że przez wysokie zasiłki mieszkańcy tych stanów nie chcą wracać do pracy szkodzi firmom, a to na dłuższą metę zaszkodzi wszystkim.