Pracownicy drogerii przyłapali mężczyznę, który kradł papierosy. Zamiast wezwać policję, wzięli sprawiedliwość we własne ręce.
Zdarzenie miało miejsce w Kalifornii, najprawdopodobniej w mieście Stockton. Na nagraniu, które trafiło do mediów społecznościowych widać czarnoskórego mężczyznę, który wszedł do drogerii popularnej w USA sieci 7-Eleven ciągnąc ze sobą kosz na śmieci. Następnie zaczyna ładować do niego papierosy. Na nagraniu słychać, jak autor nagrania rozmawia z pracownikami sklepu. Radzi im, żeby go wypuścili, bo policja i tak nic mu nie zrobi. Kalifornia jest znana z łagodnego podejścia do podobnych przestępstw, a podobne bezczelne kradzieże sklepowe są w tym stanie codziennością. Kiedy jednak złodziej każe jednemu z pracowników zejść z drogi, sytuacja błyskawicznie eskaluje.
Pracownik rzuca się na niego i szybko sprowadza go do parteru. Trzyma go na podłodze, kiedy drugi pracownik bierze jakąś pałkę – najprawdopodobniej kij do szczotki – i zaczyna go z całej siły bić. Zadaje mu 23 ciosy, a drugi pracownik dodaje jeden od sienie, uderzając go pięścią w plecy. „To się nazywa skopanie d**y! Skopcie mu d**ę!” – słychać krzyki autora nagrania. W końcu złodziej zaczyna twierdzić, że ma dosyć. Mężczyzna z kijem zadaje mu jeszcze dwa ciosy, ale powstrzymuje go w końcu autor nagrania.
Two 7-Eleven employees stop and beat up a thieve from stealing with a wooden stick 👀 Part 1. pic.twitter.com/IqLK7fh7lS
— HoodTube (@hoodtube_) August 3, 2023
These @7eleven workers really have this man a beat down!! 😂 pic.twitter.com/LUeDdPUJi4
— HoodTube (@hoodtube_) August 3, 2023
Następnie autor tego nagrania prosi pracowników sklepu, aby wypuścili mężczyznę, po czym radzi mu, żeby więcej nie kradł i więcej nie pojawiał się w tym sklepie. Złodziej twierdzi, że został pobity tak mocno, że nie jest w stanie chodzić, ale okazuje się, że to kłamstwo. Następnie prosi o butelkę wody na drogę, ale spotyka się to z wulgarną odpowiedzią, więc wychodzi bez niej. Policja z Stockton poinformowała, że nie dostali zgłoszenia o takim incydencie, a 7-Eleven nie chce komentować tej sprawy.