Pracownica opieki społecznej miała składać nieprzyzwoite propozycje matkom i robić poważne problemy tym, które jej nie przyjęły. Teraz 40 kobiet zdecydowało się podać ją do sądu.
41-letnia Robin Niceta była pracownicą Opieki nad Dziećmi w hrabstwie Arapahoe w Kolorado. Była również w związku z szefową policji w mieście Aurora Vanessą Wilson. Radna miejska Danielle Jurinsky skrytykowała ostro Wilson na antenie lokalnej stacji radiowej. Wkrótce potem Niceta zadzwoniła na policję. Przedstawiła się jako pracownica jednej z restauracji należącej do Jurinsky i powiedziała policjantom, że przypadkiem usłyszała jak radna molestuje swojego syna.
Policja potraktowała to zgłoszenie poważnie, ale 14 lutego zamknęli śledztwo z braku jakichkolwiek dowodów, że takie zdarzenie w ogóle miało miejsce. Ujawnili też, że stała za nim Niceta. Na skutek tego skandalu Niceta złożyła w maju rezygnację, a wkrótce potem została aresztowana i oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Jurinsky powiedziała dziennikarzom, że bycie fałszywie oskarżoną o przemoc seksualną wobec własnego dziecka i samo śledztwo było brutalne. Podkreśliła, że nigdy jej nawet nie spotkała. „Mogę tylko powiedzieć, że dostanie takiego telefonu, jak ja dostałam i bycie obiektem takiego śledztwa to najgorszy koszmar rodzica, tym bardziej, że wiedziałam, że to całkowite kłamstwo i zemsta za moje opinie” – powiedziała lokalnej stacji radiowej.
Female Colorado social worker Robin Niceta is accused of making sexual advances toward at least 40 mothers – when rejected she removed their kids https://t.co/4Zuyy0bbA5 #socialwork #sexabuse pic.twitter.com/TkW2NY4Ktd
— Lipstick Alley (@lipstickalley) August 26, 2022
Szybko okazało się, że to dopiero wierzchołek góry lodowej. Kolejne kobiety zaczęły ujawniać, że Niceta próbowała się z nimi „zaprzyjaźnić”. Jedna na przykład zeznała, że poprosiła ją o to, by przyjechała do jej domu odebrać karty podarunkowe. Na miejscu zaproponowała jej alkohol. Kiedy kobieta odmówiła uznawszy, że chce ją zaciągnąć do łóżka, Niceta miała wykorzystać swoje miejsce pracy aby odebrać jej prawo do opieki nad dziećmi.
Takich przypadków było więcej. Do wytoczonego przez Jurinsky pozwu dołączyło już ok. 40 kobiet. Twierdzą, że kiedy odrzuciły awanse Nicety, ta składała fałszywe raporty i fabrykowała dowody, aby odebrać im prawo do opieki nad dziećmi. Prawnicy, którzy prowadzą ten pozew, powiedzieli mediom, że ciągle zgłaszają się do nich kolejne kobiety, które to spotkało, a liczba faktycznych ofiar może iść w setki. Oprócz tych dwóch spraw Niceta została również podana do sądu przez rodziców 14-latki, która na skutek ich działań – ich zdaniem bezpodstawnych – została im odebrana. Dodatkowo FBI ma badać, czy doszło do nadużycia przez nią stanowiska, ale agencja dla zasady nie potwierdza oficjalnie, że prowadzi jakieś śledztwo.