O godz. 2 w nocy w Miasteczku Wolności przed Sejmem doszło do pożaru. W ogniu stanęły namioty protestujących. Pożar zauważył patrol policji, pozostałe służby na miejsce wezwało wojewódzkie centrum powiadamiania ratunkowego. “Funkcjonariusze obudzili i wyprowadzili z namiotów trzy osoby. Nikt nie doznał obrażeń” – przekazał PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Paliło się pięć z siedmiu namiotów. Jak udało się nieoficjalnie ustalić, w namiotach służby znalazły 11 butli z gazem.
Namiotowe miasteczko, skupiające protestujących przeciwko rządom PiS, stoi naprzeciwko gmachu Sejmu na skwerze imienia François Mitterranda.
Jak piszą organizatorzy na Facebooku miasteczka, jest to “jedyne w Polsce miejsce, gdzie non stop 24 godziny na dobę, 365 dni w roku” broniona jest demokracja, konstytucja i prawa człowieka.