Powrót szokującej wystawy: czy Brytyjczycy oglądają zwłoki chińskich więźniów politycznych? Najnowsze wiadomości ze świata

Powrót szokującej wystawy: czy Brytyjczycy oglądają zwłoki chińskich więźniów politycznych?

Wystawy zwłok zaczęły się kiedy urodzony w Skalmierzycach w 1945 roku niemiecki lekarz Gunther von Hagens wynalazł proces nazywany plastynacją. Polega on na usunięciu z tkanek – np. martwego ciała lub jego fragmentów – wody i tłuszczy i zastąpienia ich polimerami. Otrzymany „produkt” ma taki sam kształt i kolor, jednak nie podlega procesowi gnicia i nie wydziela żadnego zapachu. Von Hagens opracował tą metodę celem produkcji eksponatów anatomicznych dla studentów medycyny, jednak w 2005 roku rozpoczął prowadzenie wystaw, na których pokazywał kompozycje z spreparowanych w ten sposób zwłok.

Kontrowersyjny artysta doczekał się wielu naśladowców. Jednym z nich jest amerykańska firma Imagine Exhibitions, zarabiająca na organizowaniu różnorodnych wystaw. Większość z ich produkcji jest stosunkowo niewinna – jak na przykład wystawa kości dinozaurów czy interaktywna prezentacja podboju kosmosu. Nie zabrakło wśród nich jednak bezpośredniego nawiązania do prac von Hagensa – wystawy zatytułowanej Prawdziwe Ciała, która prezentuje co najmniej 20 rozmaicie spreparowanych zwłok, pociętych tak aby pokazać narządy wewnętrzne.

Wystawa zaczęła się 8 czerwca i ma potrwać do 19 sierpnia. Wystawiono ją w prestiżowym Narodowym Centrum Wystawowym w Birmingham. Nie wiadomo jednak, czy nie zostanie zlikwidowana przed czasem. Grupa brytyjskich lekarzy i pracowników służby zdrowia stworzyła bowiem petycję mającą na celu jej usunięcie. Napisali również list otwarty do Louise Hunt, która jest głównym koronerem Birmingham. Twierdzą w nim, że ciała zostały wprawdzie wwiezione na teren UK legalnie, jednak faktyczna przyczyna ich śmierci nie jest znana, co może oznaczać, że nie nastąpiła w sposób naturalny.

Przedstawiciele organizatora odrzucają te oskarżenia twierdząc, że nie ma do nich żadnych podstaw i że są to wyłącznie plotki rozsiewane przez wrogów sztuki. Jednak coś faktycznie może być na rzeczy. Ciała przed śmiercią należały bowiem do Chińczyków i zostały wypożyczone Imagine Exhibitions przez chiński Uniwersytet Medyczny w Dalian.

Więźniowie polityczni czy zapomniani zmarli?

Swoje wątpliwości wobec wystawy wyraził publicznie również brytyjski polityk, lord David Alton. W oficjalnym zapytaniu do parlamentu poprosił o sprawdzenie, czy odpowiednie władze sprawdziły czy ciała na wystawie nie należały do chińskich więźniów politycznych i religijnych i czy mają zamiar sprawdzić, czy przed śmiercią usunięto z nich organy. Chińskie władze od dawna są oskarżane bowiem o to, że pobierają nadające się do przeszczepów organy od skazanych na śmierć więźniów – także tych, którzy trafiają na szafot ze względu na sprzeciw wobec władzy.

Dla Imagine Exhibitions nie jest to pierwszy problem z tą kontrowersyjną wystawą. Równoległa wystawa w Australii spowodowała, że prawnicy, nauczyciele akademiccy, etycy i obrońcy praw człowieka wysłali list otwarty prosząc o jej zamknięcie. Ich zdaniem słowa organizatorów o tym, że zwłoki na wystawie pochodzą od osób, po których nie zgłosiły się rodziny. Według chińskich przepisów szpital ma bowiem obowiązek trzymać takie zwłoki przez 30 dni, podczas gdy proces plastynacji musi nastąpić maksymalnie 48 godzin po śmierci. We wcześniejszych latach Francja i Izrael zamknęły podobne wystawy, także złożone ze zwłok pochodzących z Chin, chociaż powodem takiego działania były wątpliwości moralne w związku z zarabianiem na prezentacji martwych ciał a nie obawy o to, skąd te ciała pochodzą.

Wiktor Młynarz.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij