Główny Inspektorat Transportu Drogowego testuje nowe fotoradary. Zastępca p.o. szefa Inspektoratu Tomasz Połeć planuje zakup nowych urządzeń, które już we wrześniu miałyby się znaleźć na polskich drogach. Ostatnio nawet odbyły się testy niemieckich fotoradarów. Problem w tym, że nazwę firmy poznaliśmy jeszcze przed rozstrzygnięciem przetargu. Co więcej, w BIP-ie nie ma jeszcze informacji o jego rozpoczęciu.
Kiedy kilka miesięcy temu stało się jasne, że do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego powraca jego były szef Tomasz Połeć, część starszych kierowców, złapało się za kieszenie. Połeć, kierujący Inspektoratem w latach 2007-2016, przez niektórych polityków ówczesnej koalicji rządzącej nazywany był nawet „bankomatem” Tuska i „królem fotoradarów”. Nic dziwnego, tylko w roku 2012 wpływy do budżetu państwa z mandatów nakładanych dzięki fotoradarom miały wynieść 1,2 mld zł, a rok później nawet 1,5 mld zł. Ale to były tylko założenia generała, które nigdy się nie sprawdziły.
Dziś Tomasz Połeć z dumą powrócił do GITD i już na samym początku swojej pracy chwali się, że zamierza kupować więcej tego typu sprzętu.
– Sieć fotoradarów, odcinkowych pomiarów prędkości w Polsce, powiększy się o 120-160 systemów – mówi w rozmowie z WP.pl insp. Połeć, zastępca Głównego Inspektora Transportu Drogowego.
Z informacji, jakie możemy przeczytać na stronie GITD wynika, że tylko w tym roku Inspektorat zamierza przeznaczyć na ten cel 120 mln. złotych (odcinkowe pomiary prędkości).
Przetarg na urządzenia miał mieć miejsce w pierwszym kwartale tego roku, ale Biuletyn Informacji Publicznej Informuje nas, że został przełożony na drugi kwartał. Być może dlatego, że wraz ze zmianą kierownictwa pojawili się nowi potencjalni kontrahenci?
Co może dziwić, to fakt, że jeszcze przed ogłoszeniem przetargu GITD przeprowadziły testy nowego typu fotoradarów. Jak poinformowano, jego producentem jest niemiecka firma Vitronic, a samo urządzenie ma być zamieszczone na przyczepie. W założeniach producenta nieoznakowanej, ale w świetle polskiego prawa będzie trzeba to zmienić, co przyznaje sam inspektor Połeć.
O nowy sprzęt zapytaliśmy byłego Głównego Inspektora Transportu Drogowego i Ministra Infrastruktury dr inż. Alvina Gajadhura.
– Nie znam tego sprzętu i tej firmy, jednak dziwi mnie, że została ona podana do publicznej wiadomości jeszcze przed ogłoszeniem przetargu lub wstępnych konsultacji rynkowych. GITD obowiązuje prawo zamówień publicznych – mówi w rozmowie z naszym portalem.
Na to samo zresztą zwraca uwagę na portalu X.com.
Czy Minister @MI_GOV_PL @DariuszKlimczak zwolnił @ITD_gov z obowiązku organizowania przetargów lub wstępnych konsultacji rynkowych? Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt podania do publicznej wiadomości chęci zakupu nowego typu fotoradarów konkretnej firmy? Nowe standardy @donaldtusk? pic.twitter.com/tsBR6WKh0V
— Alvin Gajadhur (@AlvinGajadhur) April 17, 2024
O szczegóły zatem zapytaliśmy w Inspektoracie, ale przed zamknięciem artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Zastanawia fakt, że przetargu jeszcze nie ma, a nowy-stary inspektor Tomasz Połeć już planuje rozporządzanie sprzętem i jego zakup w najbliższych miesiącach.
– Jesteśmy zainteresowani zakupem takich urządzeń. Na przykład po 1 września stawiałbym takie przyczepy urządzenia w okolicy szkół, żeby przypomnieć kierowcom, że dzieci rozpoczynają naukę – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jak zauważa były szef GITD, to zaskakujące, bo procedura przetargowa rządzi się swoimi prawami i żeby była w pełni transparentna musi spełniać odpowiednie kryteria i etapy.
– Szczerze przyznam, że nie wiem, na jakiej zasadzie chcą to zrobić. Odnoszę wrażenie, że odkąd nowa ekipa doszła do władzy to skrupulatni są przede wszystkim w „demolowaniu” dobrze funkcjonującego systemu, który zresztą lata temu sami tworzyli. Pod moim kierownictwem rozwijaliśmy dobre rozwiązania i na wielu płaszczyznach kontynuowaliśmy plany poprzedników. Dziś oni robią zupełnie odwrotnie – mówi Gajadhur.
Za takie działania można uznać między innymi próbę wyłączenia z działań Inspekcji aut pościgowych, które funkcjonowały od początku działania systemu CANARD. Dziś, próbuje się za to straszyć prokuratorem i mówić o niegospodarności, chociaż w papierach wszystko się zgadza. Wygląda to na typowe szukanie haków.
Były minister infrastruktury nie kryje zdziwienia działaniami obecnych władz ITD.
– Z nieoficjalnych informacji, które do mnie docierają wynika, że inspektorzy GITD mają przestać zatrzymywać piratów drogowych, gnających po drogach nawet 180-200 km/h. Tacy piraci byli skutecznie dyscyplinowani przez inspektorów. Za rządów Zjednoczonej Prawicy kupione zostały z funduszy unijnych samochody pościgowe wykorzystywane do tego celu. Co się z nimi stanie? Mają być podobno przekazane do Policji, a w mojej ocenie nie można tego zrobić, bo naruszona zostanie zasada trwałości projektu unijnego. A co z dbającymi codziennie o bezpieczeństwo na drogach inspektorami Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym GITD? Inspektorzy CANARD, którzy patrolowali miejsca niebezpieczne tymi samochodami, mają już podobno tylko pracować za biurkiem – prowadzić postępowania wyjaśniające, albo być przeniesieni do innych biur i wojewódzkich inspektoratów. Ci inspektorzy zajmowali się też obsługą fotoradarów w miejscach ich instalacji. I jeśli ich zabraknie, to system fotoradarowy może stać się niewydolny, z czego ucieszą się piraci drogowi – wyjaśnia Gajadhur i dodaje, że za czasów poprzedniego kierownictwa, fotoradary nie były traktowane jako maszynki do zarabiania pieniędzy, ale miały mieć przede wszystkim zadania prewencyjne, tak by kierowcy ściągali nogę z gazu.
Teraz nie wiemy nawet, jak oznaczone będą „przyczepki”, gdzie będą stać i co je tam dowiezie – samochód, traktor, a może rower? O to też postanowiliśmy zapytać rzecznika GITD. Na razie, bez odpowiedzi.
– Mogę zdradzić, że sieć automatycznego nadzoru w Polsce powiększy się o 120-160 systemów, które kupimy ze środków z Krajowego Planu Odbudowy. Będą to fotoradary, odcinkowe pomiary prędkości, a także monitoring przejazdów kolejowych oraz skrzyżowań pod kątem wjazdu na czerwonym świetle – zapowiada insp. Połeć.
Z danych dostępnych na stronie GITD wynika, że na cały sprzęt do pomiaru prędkości Inspekcja przeznaczy ok 160 mln. złotych.