W położonym w pobliżu granicy z Ukrainą Biełgorodzie doszło do potężnej eksplozji. Nieoficjalnie mówi się, że ukraińska rakieta trafiła w skład amunicji.
Wczoraj wieczorem w mediach społecznościowych pokazało się nagranie, na którym widać potężną eksplozję w Biełgorodzie. Gubernator obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow potwierdził, że taka eksplozja faktycznie miała miejsce, ale doszło do niej nie w samym mieście, a w pobliskiej wsi Krasnyj Oktiabr. Nie ujawnił jednak co dokładnie wybuchło.
Residents of #Russian city of #Belgorod report an explosion near the village of Oktyabrsky. It is about 12 kilometers to the #Ukrainian border.
The governor of Belgorod region, Vyacheslav Gladkov, confirmed information about explosions. He did not specify what exactly happened. pic.twitter.com/zrFzot2JTk
— NEXTA (@nexta_tv) March 29, 2022
Zdaniem ekspertów kształt eksplozji, przypominający nieco eksplozję fajerwerków, oraz wyraźnie słyszalna na nagraniu eksplozja wtórna sugerują, że do wybuchu doszło w składzie amunicji. Wieś ta jest oddalona o zaledwie kilkanaście kilometrów od granicy z Ukrainą, więc obudziło to spekulacje, że to ukraińskie siły zbrojne są za nią odpowiedzialne. Ukraiński dziennikarz Jurij Butusow twierdzi, że rosyjski skład amunicji został zniszczony przez ukraińską rakietę OTR-21 Toczka-U, którą miała wystrzelić 19ta Brygada Rakietowa, ale na razie władze Ukrainy tego nie potwierdziły. Pod koniec lutego Ukraińcy użyli jednak tych rakiet do ataku na rosyjskie lotnisko w Millerowie.
Gładkow stwierdził, że eksplozja nie spowodowała żadnych ofiar wśród okolicznej ludności, nie było też rannych. Rosyjska agencja TASS donosi jednak, że ukraiński pocisk uderzył w tymczasowy obóz wojskowy, a rany odniosło czterech rosyjskich żołnierzy.