Najnowsze wiadomości ze świata

Poszukiwania zaginionej łodzi podwodnej weszły w ostatnią fazę

Poszukiwania zaginionej łodzi podwodnej, w której bogaci turyści chcieli obejrzeć Titanica, weszły w decydującą fazę. Na jej pokładzie wkrótce skończy się tlen.

Należąca do firmy Oceangate Expeditions łódź podwodna Titan zeszła do wraku Titanica w niedzielę. Miało to potrwać dwie godziny, ale po godzinie i 45 minutach załoga statku-matki Polar Prince straciła z nią kontakt. Tego samego dnia rozpoczęła się akcja poszukiwawcza, którą prowadzi amerykańska i kanadyjska straż przybrzeżna. We wtorek i środę jeden z kanadyjskich samolotów nagrał dobiegające spod wody odgłosy brzmiące jak uderzenia. W tym miejscu nie udało się jednak nic znaleźć.

Dzisiaj rano poszukiwania weszły w krytyczną fazę. Titan miał bowiem zapasy tlenu na ok. 96 godzin. Jeśli nie zostanie znaleziony teraz, to pięć osób na jego pokładzie nie będzie już miało czym oddychać. Eksperci zauważają też, że na pokładzie było mało jedzenia i wody pitnej, a na spodziewanej głębokości, na której się znajduje, jest bardzo zimno.

 

W poszukiwaniach bierze udział pięć kluczowych jednostek. Kanadyjska straż przybrzeżna wysłała tam CCGS John Cabot, który jest wyposażony w zaawansowany sonar. Kanadyjska firma Horizon Maritime Services użyczyła swój statek Horizon Arctic, na pokładzie którego znajduje się zdalnie sterowany batyskaf przekazany przez amerykańskie siły zbrojne. Ma dotrzeć na miejsce dzisiaj. W poszukiwaniach bierze udział także francuski statek badawczy L’Atalante, wyposażony w batyskaf Victor 6000, który może zanurkować aż na 6 kilometrów. Kanadyjska marynarka wojenna wysłała HMCS Glace Bay, na pokładzie którego jest personel medyczny i komora do dekompresji. Firma Magellan wysłała zdalnie sterowany batyskaf, który w przeszłości nurkował do Titanica i robił jego zdjęcia.

 

Jeden z inwestorów w firmę Oceansgate Aaron Newman, który odwiedził Titanica w 2021 roku, powiedział mediom, że Titan został zaprojektowany tak, aby automatycznie wynurzyć się po 24 godzinach. Pod wodą trzyma go balast, który załoga może zwolnić bujając łodzią na boki lub przy pomocy pompy pneumatycznej. Jeżeli tego nie zrobią, to trzymające go liny zaprojektowano tak, aby rozpadły się po 24 godzinach pod wodą. Fakt, że mimo tego łódź jeszcze nie wypłynęła, może sugerować, że zaczepiła się o wrak Titanica.

Źródło: Stefczyk.info na podst. CNN Autor: WM
Fot. PAP/EPA/US COAST GUARD HANDOUT

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij