Najnowsze wiadomości ze świata

Poszukiwacze potwora z Loch Ness usłyszeli dziwne dźwięki. Twierdzą, że zapomnieli je nagrać

W weekend poszukiwacze potwora z Loch Ness mieli usłyszeć tajemnicze dźwięki dobiegające spod wody. Twierdzą jednak, że zapomnieli je nagrać.

Potwór z Loch Ness, zwany też Nessie, to jedno z najsłynniejszych stworzeń mitycznych na świecie. Pierwszą wzmiankę o nim można znaleźć w kronice życia św. Kolumby, jednego z 12 apostołów Irlandii. W roku 556 miał być świadkiem pogrzebu Pikta, jak nazywano plemię zamieszkujące wtedy Szkocję, w rzece Ness. Uczestnicy powiedzieli mu, że został zabity przez żyjącego w niej potwora. Kolumba po zobaczeniu go przeżegnał się i wygnał go do jeziora. W 1871 roku miał go zobaczyć D. Mackenzie, ale przyznał się do tego dopiero w 1934 roku, kiedy było o nim już głośno.

Legenda potwora z Loch Ness zyskała popularność w 1933 roku. Wtedy głośno zrobiło się o artykule z dziennika Inverness Courier, w którym opisano, jak Aldie Mackay, jadąc z mężem samochodem wzdłuż brzegów tego jeziora, zauważyła potwora, który miał mieć cielsko wieloryba. Pod koniec lat osiemdziesiątych Mackay przyznała jednak, że wcześniej znała tę legendę. W tym samym roku potwora miał zauważyć George Spicer. Miał przejść przez szosę, którą jechali, trzymając w pysku jakieś zwierzę, i zniknąć w jeziorze. Spicer opisał go jako zwierzę o bardzo długiej szyi. Wielu historyków podejrzewa, że jego opis był zainteresowany dinozaurem, którego pokazano w filmie King Kong, który był wtedy bardzo popularny, ale jego opis wzbudził ogromne zainteresowanie tematem.

W tym samym roku Hugh Gray wykonał pierwsze zdjęcie tego potwora, zrobił je podczas spaceru z psem. Jego negatyw zaginął, ale w 1963 roku ustalono, że najprawdopodobniej przedstawiało wydrę. Rok później dziennik Daily Mail opublikował jego wyraźniejsze zdjęcie, wykonane przez londyńskiego ginekologa Roberta Kennetha Wilsona. Dzisiaj większość historyków uważa, że to zdjęcie było żartem dziennikarza Daily Mail Marmaduke’a Wetherella. Wetherell był publicznie wyśmiany przez swojego pracodawcę po tym, gdy dał się nabrać na fałszywe ślady potwora. Kupił więc zabawkową łódź podwodną napędzaną sprężyną i zamontował na niej głowę potwora, wykonaną z pasty drewnianej, po czym sprzedał jej zdjęcie swojej redakcji.

Mimo tego oszustwa nawet dziś wiele osób jest przekonanych, że w tym jeziorze mieszka prehistoryczny potwór. W ostatni weekend odbyło się masowe „polowanie” na niego, w którym, mimo podłej pogody, wzięło udział ponad 200 osób. Większość z nich chodziła po brzegu jeziora, wypatrując Nessie wśród fal. Kolejne setki szukały go z domów, oglądając przez internet obraz z kamer skierowanych na jezioro. W polowaniu wzięli udział ochotnicy z Hiszpanii, Francji, Niemiec i Finlandii, a na miejscu pojawili się także dziennikarze z Japonii, Australii i USA.

Wśród uczestników polowania byli też członkowie grupy Loch Ness Exploration. Przywieźli ze sobą łódź, na której zamontowano system hydrofonów do nagrywania podwodnych dźwięków. Alan McKenna powiedział BBC, że w piątek usłyszeli spod wody cztery dziwne dźwięki, brzmiące jak „glup, glup”. Podekscytowani rzucili się do rejestratora dźwięków, aby sprawdzić, czy się nagrały. Wtedy mieli zauważyć, że zapomnieli go podłączyć. Tym samym nadal nie udało się odnaleźć konkretnego dowodu na istnienie potwora.

Źródło: Stefczyk.info na podst. BBC Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij