Posłowie zajęli się tzw. rentą wdowią. Czy jest szansa na wyższe emerytury?    Wiadomości gospodarcze z kraju i świata

Posłowie zajęli się tzw. rentą wdowią. Czy jest szansa na wyższe emerytury?  

Pod obrady sejmowej komisji polityki społecznej trafił obywatelski projekt złożony przez OPZZ dotyczący tzw. wdowiej renty. W swoich założeniach ma on zwiększyć świadczenia pobierane przez emerytów prowadzących jednoosobowe gospodarstwa domowe. Czy jest szansa, że seniorzy będą otrzymywali wyższe emerytury?

Tzw. wdowia renta czy wdowia emerytura, to rozwiązanie, na które polscy emeryci z nadzieją czekają od lat. Nic dziwnego, jeżeli udałoby się wprowadzić zmiany, ich świadczenia emerytalne znacznie by wzrosły, ponieważ oprócz otrzymanych obecnie świadczeń, mogliby liczyć na część środków z odłożonych przez siebie lub zmarłego współmałżonka składek, które do tej pory nie były wypłacane.

W obecnie funkcjonującym systemie polscy emeryci, którzy stracili już swoich małżonków, mają do wyboru dwie formy wypłacania świadczeń emerytalnych. Albo decydują się otrzymywać 100 proc. wypracowanej przez siebie emerytury albo, co dotyczy szczególnie kobiet, ze względu na strukturę płac w okresie PRL-u, mogą skorzystać z tzw. renty rodzinnej, czyli 85-proc. emerytury wypracowanej przez zmarłego męża.

W praktyce oznacza to, że w przypadku śmierci jednego z małżonków, jedno ze świadczeń, na które całe życie odprowadzano składki, przechodzi na konto ZUS na poczet przyszłych emerytur.

Posłużmy się przykładem. Małżeństwo emerytów Janina i Tadeusz [imiona przykładowe] prowadzi wspólne gospodarstwo domowe. Oboje całe życie pracowali i odprowadzali składki. Mężczyzna otrzymuje 4000 zł emerytury, a jego żona 2000 tys. W przypadku śmierci męża, kobieta może pozostać przy swojej emeryturze albo z niej zrezygnować przejmując w zamian 85 proc. renty rodzinną po zmarłym partnerze. Oczywistym jest, że w tym przypadku wybierze drugą opcję, ponieważ dzięki temu będzie otrzymywała 3500 zł świadczenia. Mówiąc kolokwialnie, jej własne pieniądze, które odkładała całe życie przepadają, bo teraz będzie korzystać tylko z środków męża i to niepełnych.

Zaproponowane przez OPZZ rozwiązania mają na celu wprowadzenie bardziej sprawiedliwego podziału. Projekt, którym teraz będzie zajmował się Sejm przewiduje bowiem, oddanie emerytom części tych wypracowanych przez siebie środków.

Związek zaproponował dwa warianty tzw. renty wdowiej, z których mogliby skorzystać samotni małżonkowie. W pierwszym wariancie wdowa/wdowiec mogliby zachować swoją emeryturę, a do tego uzyskać 50 proc. renty po zmarłym, w drugim zaś wybrać rentę po partnerze (w obecnym wariancie 85 proc. wysokości świadczenia) i dodać do niego 50 proc. swojej emerytury.

Wracając do przykładu pani Janiny i pana Tadeusza. Według nowych rozwiązań, pani Janina mogłaby liczyć w wariancie pierwszym na: 2000 zł swojej emerytury i 1750 zł renty po mężu (50 proc. z 3500), a w wariancie drugim: 3500 renty po mężu i 1000 zł swojej emerytury.

W praktyce zdecydowałaby się zapewne na drugie rozwiązanie, co oznaczałoby wzrost jej miesięcznego uposażenia o 1000 zł.

Sprawiedliwsze, ale niepewne

Choć zaproponowane w projekcie obywatelskim rozwiązanie jest sprawiedliwsze niż obecna forma emerytur, nie oznacza to, że zostanie wprowadzone. Choć obecna minister rodziny Agnieszka Dziemanowicz-Bąk deklaruje wsparcie dla projektu i może liczyć w tym wariancie także na poparcie polityków opozycji, w Sejmie może zabraknąć głosów koalicji rządzącej ze względu na… brak środków. Takie rozwiązanie oznaczałby bowiem konieczność transferów dużych pieniędzy z ZUS na nowe emerytury. A w kuluarach już dzisiaj słyszymy, że tych pieniędzy zwyczajnie w Zakładzie nie ma. Mogłyby się tam znaleźć, ale to z kolei wiązałoby się z podniesieniem wieku emerytalnego, na co z kolei nie ma zgody społeczeństwa.

Minister Dziemanowicz-Bąk zasugerowała zatem, żeby zmiany byłyby wprowadzane stopniowo.

– Nie od razu w takim wymiarze, w jakim chcielibyśmy docelowo, ale tak, żeby z roku na rok takie świadczenie się zwiększało – mówiła minister na początku obecnego roku.

Czy zatem takie rozwiązanie zostanie zaproponowane na posiedzeniu sejmowej komisji? Pozostaje pytanie, czy zgodzi się na to strona społeczna. Można spodziewać się, że konsultacje potrwają jeszcze kilka miesięcy i emeryci będą musieli na wyższe świadczenia poczekać. Dodajmy tylko, że podobne do zaproponowanych przez OPZZ rozwiązania funkcjonują np. w Niemczech. Tam wdowiec po ukończeniu 47 roku życia może się ubiegać o tzw. dużą rentę wdowią w wysokości 55 proc. świadczenia otrzymywanego przez zmarłego małżonka. Może jednak o nią wystąpić tylko w przypadku wychowywania dzieci lub zmniejszoną zdolność do pracy zarobkowej.

 

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij