Rząd Wielkiej Brytanii rozważa zakazanie posłom i kanclerzom współpracy z organizacjami klimatycznymi i popierającymi Palestynę. To reakcja na dotykające Wielką Brytanie protesty.
Wielka Brytania zmaga się od dłuższego czasu z protestami aktywistów klimatycznych, którzy blokują drogi, atakują słynne obrazy w muzeach itp. Dodatkowo po ataku Hamasu na Izrael i wybuchu wojny w Strefie Gazy w tym kraju odbywają się propalestyńskie manifestacje, w których często wznoszone są antysemickie hasła.
Jak informuje Guardian, rząd w Londynie rozważa wprowadzenie dla posłów zakazu jakiejkolwiek współpracy z organizacjami terrorystów klimatycznych i organizacjami, które są propalestyńskie. Autorem tego planu jest doradca rządu ds. przemocy politycznej, były poseł Partii Pracy John Woodcock. Jego zdaniem rząd powinien prowadzić politykę zera tolerancji wobec organizacji, których działania zaburzają życie codzienne obywateli lub nie potrafią sobie poradzić z mową nienawiści na marszach. Premier Rishi Sunak i sekretarz spraw wewnętrznych James Cleverly mają wkrótce porozmawiać o tej propozycji.