Poseł PO dostał reprymendę za wypowiedź o imigrantach. “To są jego prywatne poglądy” Najnowsze wiadomości z kraju

Poseł PO dostał reprymendę za wypowiedź o imigrantach. “To są jego prywatne poglądy”

– To jest prywatny pogląd posła Artura Łąckiego. Osobiście uważam, że każda osoba, która wjeżdża do Polski, musi być dobrze sprawdzona – powiedział w piątek w Polsat News sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński, pytany o słowa Artura Łąckiego nt. przyjmowania kilku tysięcy migrantów.

Poseł KO Artur Łącki w programie “Punkt Widzenia” Polsat News pytany o to, co powinniśmy zrobić, jeśli za pół roku lub rok Unia Europejska poprosi Polskę o przyjęcie migrantów, odpowiedział: “Jeśli trzeba będzie przyjąć kilka tysięcy migrantów, to na pewno powinniśmy. Jesteśmy na tyle silnym i bogatym krajem, że powinniśmy to zrobić”.

Kierwiński odnosząc się do tych słów powiedział: “Nie ma żadnego przymusowego mechanizmu relokacji, którą straszy PiS. To jest po prostu nieprawda. Ja osobiście uważam, że każda osoba, która wjeżdża do Polski, musi być po prostu dobrze sprawdzona”. Zaznaczył, że nie ma takiego mechanizmu i nie uważa, że Polska w jakikolwiek sposób powinna godzić się na tego typu rozwiązania – jeżeli one by były, ale ich nie ma. “Dlaczego? Dlatego, że przyjęliśmy migrantów, uchodźców z Ukrainy. Myśmy swoje zobowiązania partnerskie wobec UE, już dawno wypełnili” – zaznaczył.

Dopytywany o to, czy nie jest tak, że część posłów PO zgadza się z tym, co mówił Artur Łącki, odpowiedział: “To jest prywatny pogląd pana Artura Łąckiego. Jestem w stanie to zaakceptować, natomiast mówię o stanowisku PO” – dodał.

Sekretarz generalny PO był pytany także o sprawę wiz i nieprawidłowości przy wpuszczaniu do Polski imigrantów. “Mieliśmy do czynienia z haniebną narracją PiS-u wobec migrantów, a okazało się, że oni wpuścili szerokim strumieniem niemal wszystkich do Polski. Nie wiemy, kogo wpuścili, czy na liście tych 250 tysięcy wiz, które wydali w ciągu 2,5 roku, nie ma ludzi podejrzewanych o terroryzm albo wprost niebezpiecznych dla Polaków” – mówił Kierwiński.

Przekazał, że informację o 250 tys. zaproszeń do Polski z krajów afrykańskich i azjatyckich PO otrzymało z MSZ w formie tabeli. “Znakomita większość tych krajów to kraje muzułmańskie (…). Nie mam problemu, aby pokazać te dane. Jeżeli ktoś mówi, że te dane są nieprawdziwe, to niech mnie pozwie” – podkreślił Kierwiński.

Zauważył przy tym, że w naszym kraju nie ma centralnego rejestru osób otrzymujących wizy. “Jest bałagan, dlatego że ktoś na tym zarabiał ciężkie pieniądze. Pytanie, który z polityków PiS-u, krył tych, którzy zarabiali pieniądze na tym. Jeżeli dziś ktoś mówi, że to afera Wawrzyka, to mówię z pełną odpowiedzialnością: Nie, o tym procederze wiedział Kaczyński, Morawiecki, Rau, Ziobro, wszyscy wiedzieli” – wyliczył.

W minionym tygodniu “Gazeta Wyborcza” napisała, że Piotr Wawrzyk był w MSZ odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. Dziennik podał, że Wawrzyk okazał się autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. “Zakładało ono możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tys. pracowników” – pisze “GW”. Dziennik napisał, że “z nieoficjalnych informacji wyłania się jednak obraz afery korupcyjnej, która umożliwiała napływ do Europy dziesiątków tysięcy imigrantów za pośrednictwem międzynarodowych firm rekruterskich”. “To one, według informacji +Wyborczej+, stały za projektem rozporządzenia ministra Wawrzyka” – napisała “GW”. Podała, że w 2022 r. do Polski przybyło około 200 tys. migrantów, w tym 130 tys. z krajów muzułmańskich.

31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał Piotra Wawrzyka z funkcji sekretarza stanu w MSZ; powodem tej decyzji – jak podał resort dyplomacji – był “brak satysfakcjonującej współpracy”. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Tomaszowie Mazowieckim zapytany został o odwołanie Wawrzyka i doniesienia medialne wskazujące, że dymisja związana jest z działaniami CBA. Szef rządu odpowiedział, że toczy się podstępowanie wyjaśniające i odpowiednie służby będą mogły przedstawić informacje, jeśli uznają to za stosowne.

Zastępca ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w czwartek, że pierwsze sygnały dotyczące nieprawidłowości przy wydawaniu niektórych wiz dotarły do CBA w lipcu 2022 roku. “Centralne Biuro Antykorupcyjne podjęło szereg działań, które doprowadziły do wszczęcia śledztwa” – mówił Żaryn.

Z kolei zastępca dyrektora Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej prokurator Daniel Lerman wskazał, że śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte 7 marca 2023 roku na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. “Dotyczy ono płatnej protekcji przy przyspieszaniu procedur wizowych w stosunku do kilkuset wiz, składanych wniosków wizowych na przestrzeni półtora roku. Z tych kilkuset wiz większa część została załatwiona decyzjami odmowymi” – tłumaczył prokurator.

“Dzięki sprawnemu działaniu służb, prokurator wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej przedstawił zarzuty 7 osobom w tym postępowaniu. Wobec trzech osób stosowane jest tymczasowe aresztowanie” – dodał prokurator.

Źródło: (PAP) Autor: Katarzyna Krzykowska
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij