W poniedziałek rano mieszkańców greckiej wyspy Lesbos powitał ponury widok. Ktoś zdewastował stojący na wyspie betonowy krzyż.
Lesbos jest jedną z bram którą imigranci przybywają do Europy. Nie wszystkim jednak udaje się przekroczyć wzburzone Morze Egejskie. Okoliczni mieszkańcy postanowili uczcić pamięć tych, którzy zginęli w jego falach, budując duży krzyż z betonu zbrojonego. Ustawiono go na klifach Apelli, pod słynnym zamkiem Mytilene. Budowę zakończono w zeszłym miesiącu.
https://www.youtube.com/watch?v=pPA4u2QHits
Krzyż ten od początku budził wściekłość lokalnej lewicy, która próbowała zablokować jego budowę. Twierdzili, że będzie obraźliwy dla imigrantów, z których znakomita większość jest muzułmanami. Organizacja pozarządowa Ruch na Rzecz Koegzystencji i Komunikacji na Morzu Egejskim porównała w liście lokalnych władz zwolenników pomnika do krzyżowców. Argumentowała również, że krzyż uniemożliwi imigrantom korzystanie z pobliskiego kąpieliska.
Mieszkańcy postawili jednak na swoim i krzyż stanął pomimo wysiłków lewicy. Nie postał jednak długo – w nocy z niedzieli na poniedziałek ktoś go obalił na ziemię. Biorąc pod uwagę jego rozmiar i zbrojenia raczej nie dokonała tego jedna osoba. Oczywiście na razie nie wiadomo, czy organizacje protestujące przeciwko jego powstaniu miały cokolwiek z tym wspólnego, to sprawdzi dopiero śledztwo policji.
Mieszkańcy nie ukrywają swojego smutku i gniewu. Od razu podnieśli zdewastowany krzyż i prowizorycznie ustawili go w pionie, podpierając dużymi kamieniami. Zapowiadają także, że zbudują w tym miejscu kolejny, większy od poprzedniego.