Ponad 1,3 mln ofiar śmiertelnych w Warszawie; 950 tys. rannych. Amerykański “Newsweek” przedstawił wyliczenia Najnowsze wiadomości ze świata

Ponad 1,3 mln ofiar śmiertelnych w Warszawie; 950 tys. rannych. Amerykański “Newsweek” przedstawił wyliczenia

Ponad 1,3 mln osób zginęłoby, a 950 tys. zostałoby rannych, gdyby doszło do ataku na Warszawę z użyciem rosyjskiego pocisku jądrowego R-36M2 (w kodzie NATO: SS-18 Satan) – czytamy w czwartek na łamach amerykańskiego “Newsweeka”. Skutki ataków na główne miasta Europy oszacował historyk technologii nuklearnej prof. Alex Wellerstein.

W tygodniku opublikowano mapy europejskich stolic, na których zaznaczono cztery promienie zniszczeń, jakich może dokonać pocisk R-36M2. Podkreślono, że jest to “jeden z największych i najpotężniejszych międzykontynentalnych pocisków balistycznych, jakie kiedykolwiek zbudowano”. Szacuje się, że może on wystrzelić ładunki o mocy odpowiadającej 20 megatonom trotylu, a jego zasięg wynosi do 16 tys. km.

Promień kuli ognia, znajdujący się w epicentrum wybuchu, to obszar ponad 39 km kwadratowych, w którym ciepło wzrosłoby do milionów stopni Celsjusza. Kolejny promień obejmuje około 1100 km kwadratowych – tu doszłoby do poważnych zniszczeń budynków oraz rozległych pożarów. Każda osoba znajdująca się w trzecim kręgu o powierzchni ponad 6100 km kwadratowych byłaby narażona na oparzenia trzeciego stopnia, co może skutkować bliznami, niepełnosprawnością lub amputacjami. W promieniu 9 tys. km kwadratowych od miejsca wybuchu można spodziewać się pękania szyb, które spowodują obrażenia wśród ludzi.

Według redakcji “Newsweeka”, w ciągu 24 godzin w obszarze symulowanej detonacji pocisku znalazłoby się średnio 3 117 151 mieszkańców Warszawy i okolic. W sumie zginęłoby 1 371 450 osób, a 957 820 zostałoby rannych.

W ciągu pierwszej doby w pełnym zasięgu wybuchu, czyli we wszystkich czterech kręgach, znalazłoby się średnio 13 167 093 mieszkańców Londynu (zginęłoby około 3,9 mln), 11 648 592 Paryża (liczba ofiar śmiertelnych to 4,9 mln) i 4 452 381 Berlina (śmierć poniosłoby 2 mln osób).

Władimir Putin zatwierdził 19 listopada znowelizowaną doktrynę nuklearną, zgodnie z którą “krytyczne zagrożenie” suwerenności i integralności terytorialnej Białorusi i Rosji może stanowić podstawę do użycia broni jądrowej. “Odstraszanie nuklearne” może być prowadzone “przeciwko potencjalnemu przeciwnikowi, co oznacza poszczególne państwa i koalicje wojskowe bloków, które uważają Federację Rosyjską za potencjalnego przeciwnika i posiadają broń jądrową lub inne rodzaje broni masowego rażenia bądź znaczący potencjał bojowy sił ogólnego przeznaczenia” – głosi znowelizowany dokument.

Tego samego dnia wojska ukraińskie potwierdziły użycie amerykańskich pocisków ATACMS o zasięgu około 300 km przeciwko celom znajdującym się na terytorium Rosji. Na zmianę decyzji prezydenta USA Joe Bidena w sprawie zastosowania rakiet miało wpłynąć rozmieszczenie na froncie przez Rosję północnokoreańskich wojsk lądowych.

Wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji i były prezydent tego kraju Dmitrij Miedwiediew wyraził we wtorek pogląd, że USA “poważnie dyskutują na temat konsekwencji przekazania broni jądrowej Kijowowi”. “Nie planujemy wyposażać Ukrainy w broń nuklearną” – odpowiedział na ten komentarz Biały Dom, cytowany przez “Newsweek”.

Źródło: PAP Autor: PAP
Fot. Pixabay

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij