Polska ratuje Kristinę Timanowską przed reżimem Łukaszenki. “Symbol walki o prawa człowieka” Najnowsze wiadomości z kraju

Polska ratuje Kristinę Timanowską przed reżimem Łukaszenki. “Symbol walki o prawa człowieka”

Zagraniczne media, politycy, ale przede wszystkim reakcje tzw. “zwykłych ludzi” pokazują, jak ważna była prawidłowa reakcja polskich władz w sprawie Kristiny Timanowskiej. Przypomnijmy, białoruskiej biegaczce zagrożonej przez reżim Łukaszenki, azylu udzieliła ambasada RP w Tokio i władze w Warszawie.

Lekkoatletka ujawniła w niedzielę, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju została odsunięta od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio i na tamtejszym lotnisku próbowano zmusić ją do powrotu na Białoruś. Zgłosiła się jednak na policję i w rezultacie nie wyleciała z Japonii.

W ambasadzie RP otrzymała polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski.

Ze sportsmenką rozmawiał premier Morawiecki:

– Myślę, że wszystkich, którym jej los nie jest obojętny, zainteresuje wiadomość, że aktualnie znajduje się pod dobrą opieką i jest bezpieczna. Zapewniłem ją, że może liczyć na wsparcie i solidarność ze strony Polski. W najbliższych dniach przyleci do Warszawy, gdzie będzie mogła rozwijać się bez przeszkód oraz, jeśli wyrazi taką wolę, otrzyma dalszą pomoc – poinformował szef rządu na Facebooku.

– Pomoc lekkoatletce to ważny i potrzebny gest, również dlatego, by nagłośnić to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, na arenie międzynarodowej. Polska nadal będzie aktywnie wspierała cały naród białoruski i prześladowanych opozycjonistów – dodał premier.

Polską pomoc doceniono poza granicami naszego kraju.

“Polska ratuje Krystinę przed reżimem Łukaszenki” – taki tytuł zamieścił we wtorek na pierwszej stronie włoski dziennik “La Stampa”, informując o pomocy, jakiej białoruskiej biegaczce udzieliła ambasada RP w Tokio i władze w Warszawie.

Zarówno “La Stampa”, jak i inne gazety obszernie informują we wtorek o sprawie Timanowskiej i pomocy, jaką zapewniły jej polskie władze, udzielając schronienia w ambasadzie i przyznając jej wizę humanitarną. Przytaczane są słowa wiceszefa MSZ Marcina Przydacza, który ogłosił, że Polska jest gotowa pomóc Timanowskiej i że może ona swobodnie kontynuować karierę sportową w Polsce, jeśli taka będzie jej wola.

“Corriere della Sera” wyjaśnia, że szykany spotkały biegaczkę dlatego, że sprzeciwiła się białoruskiemu reżimowi. Największa włoska gazeta pisze o azylu zaoferowanym jej przez władze Polski, a także o tym, że mąż zawodniczki wyjechał z Białorusi na Ukrainę.

“Ona tylko chciała biegać” – podkreśla “La Repubblica”. Dodaje, że krajowa mistrzyni z 2016 roku po udziale w Mistrzostwach Europy w 2018 i Mistrzostwach Świata w 2019 roku przyjechała w wieku 24 lat na swoje pierwsze Igrzyska Olimpijskie. “Była nieznana w Tokio do momentu, gdy nie oskarżyła władz swojego kraju o to, że chcą ją siłą odesłać do kraju” – zaznacza gazeta. Podkreśla, że na rzecz biegaczki zmobilizowały się europejskie rządy, a Polska, Słowenia i Czechy zaoferowały jej azyl.

Polska wiza pozwoliła jej “uniknąć przymusowej repatriacji” – zauważa rzymski dziennik.

“Cimanouska jest bezpieczna, ale Białoruś pozbawiła się wszystkiego” – podsumowuje sprawę biegaczki dziennik “Il Foglio”.

– Historia ucieczki Timanowskliej niczym z czasów zimnej wojny pokazuje jak bardzo Białoruś odstaje od współczesnej Europy, a także jak daleką drogę przeszła od tego czasu Polska komentuje z kolei brytyjski dziennik “Independent”.

– Ze wszystkich niepożądanych incydentów, które można było przewidzieć na olimpiadzie w Tokio, scenariusz jakby prosto z czasów zimnej wojny był na bardzo dalekim miejscu na liście. A jednak taki jest charakter tego, co się wydarzyło – pisze publicystka “Independent” Mary Dejevsky.

Wprost.pl opisuje, że polska pomoc białoruskiej biegaczce także w Japonii nie przeszła bez echa. Portal przytacza rozmowę z Aleksandrem Orbińskim, mieszkańcem Nakagawy:

— Znajomi zaczepiają mnie pod przedszkolem, z którego odbieram córkę, mówiąc, że Polska stała się symbolem walki o prawa człowieka mówi Polak.

— Z jego relacji wynika, że sąsiedzi, którzy na co dzień kompletnie nie interesują się igrzyskami olimpijskimi, znakomicie przyjęli reakcję polskiej dyplomacji na próbę przymusowego odesłania Cimanouskiej na Białoruś — czytamy na Wprost.pl

Źródło: Stefczyk.info z źr. własne/PAP/Wprost.pl Autor: red.
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij