Zagraniczne media, politycy, ale przede wszystkim reakcje tzw. “zwykłych ludzi” pokazują, jak ważna była prawidłowa reakcja polskich władz w sprawie Kristiny Timanowskiej. Przypomnijmy, białoruskiej biegaczce zagrożonej przez reżim Łukaszenki, azylu udzieliła ambasada RP w Tokio i władze w Warszawie.
Lekkoatletka ujawniła w niedzielę, że w związku z krytyką działań władz sportowych swojego kraju została odsunięta od udziału w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio i na tamtejszym lotnisku próbowano zmusić ją do powrotu na Białoruś. Zgłosiła się jednak na policję i w rezultacie nie wyleciała z Japonii.
W ambasadzie RP otrzymała polską wizę humanitarną. Polscy dyplomaci zaoferowali jej opiekę i pomoc w podróży do Polski.
Ze sportsmenką rozmawiał premier Morawiecki:
– Myślę, że wszystkich, którym jej los nie jest obojętny, zainteresuje wiadomość, że aktualnie znajduje się pod dobrą opieką i jest bezpieczna. Zapewniłem ją, że może liczyć na wsparcie i solidarność ze strony Polski. W najbliższych dniach przyleci do Warszawy, gdzie będzie mogła rozwijać się bez przeszkód oraz, jeśli wyrazi taką wolę, otrzyma dalszą pomoc – poinformował szef rządu na Facebooku.
– Pomoc lekkoatletce to ważny i potrzebny gest, również dlatego, by nagłośnić to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, na arenie międzynarodowej. Polska nadal będzie aktywnie wspierała cały naród białoruski i prześladowanych opozycjonistów – dodał premier.
LATEST: Belarus sprinter Krystsina Tsimanouskaya was seen entering the Polish embassy in Tokyo after Poland offered her a humanitarian visa.
Tsimanouskaya said she was pressured to leave #Tokyo2020 for criticizing her country's sporting officials https://t.co/yp8ccvk49G pic.twitter.com/78O4T2SQDe
— Bloomberg Originals (@bbgoriginals) August 2, 2021
Polską pomoc doceniono poza granicami naszego kraju.
“Polska ratuje Krystinę przed reżimem Łukaszenki” – taki tytuł zamieścił we wtorek na pierwszej stronie włoski dziennik “La Stampa”, informując o pomocy, jakiej białoruskiej biegaczce udzieliła ambasada RP w Tokio i władze w Warszawie.
Fajnie dziś czytać w wielu mediach na świecie, że Polska zachowała się jak trzeba. pic.twitter.com/Hl6OnB1bM2
— Paweł Żuchowski (@p_zuchowski) August 2, 2021
Zarówno “La Stampa”, jak i inne gazety obszernie informują we wtorek o sprawie Timanowskiej i pomocy, jaką zapewniły jej polskie władze, udzielając schronienia w ambasadzie i przyznając jej wizę humanitarną. Przytaczane są słowa wiceszefa MSZ Marcina Przydacza, który ogłosił, że Polska jest gotowa pomóc Timanowskiej i że może ona swobodnie kontynuować karierę sportową w Polsce, jeśli taka będzie jej wola.
“Corriere della Sera” wyjaśnia, że szykany spotkały biegaczkę dlatego, że sprzeciwiła się białoruskiemu reżimowi. Największa włoska gazeta pisze o azylu zaoferowanym jej przez władze Polski, a także o tym, że mąż zawodniczki wyjechał z Białorusi na Ukrainę.
“Ona tylko chciała biegać” – podkreśla “La Repubblica”. Dodaje, że krajowa mistrzyni z 2016 roku po udziale w Mistrzostwach Europy w 2018 i Mistrzostwach Świata w 2019 roku przyjechała w wieku 24 lat na swoje pierwsze Igrzyska Olimpijskie. “Była nieznana w Tokio do momentu, gdy nie oskarżyła władz swojego kraju o to, że chcą ją siłą odesłać do kraju” – zaznacza gazeta. Podkreśla, że na rzecz biegaczki zmobilizowały się europejskie rządy, a Polska, Słowenia i Czechy zaoferowały jej azyl.
Polska wiza pozwoliła jej “uniknąć przymusowej repatriacji” – zauważa rzymski dziennik.
“Cimanouska jest bezpieczna, ale Białoruś pozbawiła się wszystkiego” – podsumowuje sprawę biegaczki dziennik “Il Foglio”.
– Historia ucieczki Timanowskliej niczym z czasów zimnej wojny pokazuje jak bardzo Białoruś odstaje od współczesnej Europy, a także jak daleką drogę przeszła od tego czasu Polska – komentuje z kolei brytyjski dziennik “Independent”.
– Ze wszystkich niepożądanych incydentów, które można było przewidzieć na olimpiadzie w Tokio, scenariusz jakby prosto z czasów zimnej wojny był na bardzo dalekim miejscu na liście. A jednak taki jest charakter tego, co się wydarzyło – pisze publicystka “Independent” Mary Dejevsky.
Wprost.pl opisuje, że polska pomoc białoruskiej biegaczce także w Japonii nie przeszła bez echa. Portal przytacza rozmowę z Aleksandrem Orbińskim, mieszkańcem Nakagawy:
— Znajomi zaczepiają mnie pod przedszkolem, z którego odbieram córkę, mówiąc, że Polska stała się symbolem walki o prawa człowieka — mówi Polak.
— Z jego relacji wynika, że sąsiedzi, którzy na co dzień kompletnie nie interesują się igrzyskami olimpijskimi, znakomicie przyjęli reakcję polskiej dyplomacji na próbę przymusowego odesłania Cimanouskiej na Białoruś — czytamy na Wprost.pl