Polska wygrała w Bratysławie z Białorusią 29:20 (14:11) w mistrzostwach Europy piłkarzy ręcznych, których organizatorami są Słowacja i Węgry, dzięki czemu zapewniła sobie awans do drugiej rundy. W pierwszym niedzielnym meczu grupy D Niemcy pokonały Austrię 34:29 (15:16).
Białoruś – Polska 20:29 (11:14).
Białoruś – Wiaczeslau Saldacenka, Ilja Usik – Arciom Kułak 1, Aleh Astraszapkin 2, Jauheni Nikanowicz, Władysław Krywienka 1, Andriej Juranok 3, Wiktar Zajcau, Ihar Bialiauski, Arciom Karaliok 3, Mikita Wajlupau 5, Kirył Samojla, Macwiej Udawienia, Wiaczaslau Bochan 2, Wadim Gajduczenko 3, Mikałaj Aliochin
Polska: Mateusz Kornecki, Mateusz Zembrzycki – Przemysław Krajewski 7, Michał Daszek 6, Szymon Sićko 4, Michał Olejniczak 4, Arkadiusz Moryto 3, Ariel Pietrasik 3, Kamil Syprzak 2, Patryk Walczak, Maciej Gębala, Piotr Jędraszczyk, Krzysztof Komarzewski, Bartłomiej Bis, Melwin Beckman, Maciej Pilitowski, Rafał Przybylski.
Kary: Białoruś – 10 min (w tym niebieska kartka Mikałaj Aliochin), Polska – 2.
Sędziowały: Charlotte i Julie Bonaventura (Francja).
Polacy dominowali na boisku przez cały mecz. Większość czasu utrzymywali 3-5 bramkową przewagę, a w końcówce wyraźnie ją powiększyli, nie dając szans Białorusinom, z którymi dotychczas prowadzili zazwyczaj bardzo wyrównane spotkania.
W Bratysławie odjechali rywalom między ósmą a 12. minutą, kiedy od stanu 3:3 zdobyli pięć bramek z rzędu. Mateusz Kornecki dobrze bronił w ważnych momentach, prawie cały czas uśmiechnięty Michał Daszek sprawiał mnóstwo problemów obrońcom, efektownie grał Przemysław Krajewski.
Wiele pochwał zebrał Michał Olejniczak, którego po meczu fachowcy uznali za jego najlepszego gracza (MVP). To właśnie za brutalny faul na nim (uderzenie w twarz) sędziny z Francji pokazały Mikałajowi Aliochinowi czerwoną i niebieską kartkę. Działo się to w 18. minucie przy prowadzeniu podopiecznych trenera Patryka Rombla 11:7.
Bardzo uważnie grała polska defensywa, która na niewiele pozwalała gwieździe przeciwników i Łomży Vive Kielce Arciomowi Karaliokowi. Innego czołowego szczypiornistę białoruskiego, również występującego w drużynie z Kielc, Władysława Kulesza, tuż przed spotkaniem z rywalizacji wyeliminował koronawirus, co na pomeczowej konferencji potwierdził białoruski selekcjoner.
Jeszcze przed przerwą biało-czerwonym przytrafił się okres słabszej gry, co pozwoliło przeciwnikowi na odrobienie części strat, które zmalały do trzech trafień.
Przez kwadrans po przerwie gra była w miarę wyrównana. Przełom nastąpił w ostatnich 15 minutach. Przy stanie 21:18 biało-czerwoni zaczęli seryjnie zdobywać bramki, a sąsiadom zza wschodniej granicy pozwolili na zaledwie dwa trafienia. Rombel w tej sytuacji pozwolił pograć zawodnikom rezerwowym, co specjalnie nie zmieniło obrazu gry.
Biało-czerwoni w ostatnim pojedynku zmierzą się we wtorek o godz. 18 z uchodzącymi za faworytów grupy Niemcami.
Do rundy zasadniczej – 20-26 stycznia – awansują po dwa najlepsze zespoły, które utworzą dwie grupy po sześć drużyn. Na tym etapie spotkania odbywać się będą w stolicach obu państw-gospodarzy.
Faza decydująca o podziale medali rozegrana będzie w Budapeszcie. Do półfinałów awansują i zmierzą się “na krzyż” po dwa najlepsze zespoły z grup I (utworzonej z A, B i C) i II (D, E, F). Na 28 stycznia zaplanowano również spotkanie o piąte miejsce. Mecz o brązowy medal i finał – 30 stycznia.