Wiceszef resortu sprawiedliwości Sebastian Kaleta poinformował, że kończą już pracę nad ustawą chroniącą wolność słowa w mediach społecznościowych. W związku z ostatnimi wydarzeniami budzi coraz większe zainteresowanie na świecie.
Projekt ustawy o wolności wyrażania własnych poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji w internecie został zapowiedziany już w grudniu przez Kaletę, który za niego odpowiada, i Ziobrę. Od tego czasu wiele mediów społecznościowych ocenzurowało Donalda Trumpa i prowadzi bezprecedensowy atak na prawicę. Ustawa ta ma sprawić, że takie działanie nie będzie możliwe w Polsce.
Projekt ustawy zakłada, że serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać treści ani blokować kont użytkowników o ile te treści nie łamią polskiego prawa. Jeśli tak zrobią, to użytkownik będzie mógł złożyć do serwisu skargę, na której rozpatrzenie będzie miał 24 godziny. Jeśli serwis odmówi przywrócenia usuniętych treści, to w ciągu 48 godzin od dania użytkownikowi odpowiedzi będzie on mógł odwołać do utworzonego w jednym z sądów okręgowych sądu wolności słowa. Ten wyda wyrok w ciągu tygodnia. Wszystko będzie można załatwić drogą elektroniczną, bez wychodzenia z domu.
Jeżeli portale społecznościowe zignorują wyrok tego sądu, to muszą się liczyć z poważnymi konsekwencjami. Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej będzie mógł nałożyć na nie karę w wysokości nawet 8 milionów złotych. Ustawa wprowadzi też tzw. Ślepe pozwy – osoba, której dobra osobiste zostaną naruszone w internecie będzie mogła złożyć pozew o ich ochronę bez wskazywania winnego, co często w takich wypadkach jest niemożliwe.
Kaleta ujawnił, że ministerstwo intensywnie pracuje nad zakończeniem projektu tej ustawy. Już na dniach chcą przekazać go do dalszych prac rządowych.
We wtorkowym wpisie na FB premier Morawiecki stwierdził, że właściciele mediów społecznościowych nie mogą działać ponad prawem. “Zrobimy wszystko, by określić ramy funkcjonowania Facebooka, Twittera, Instagrama i innych podobnych platform” – stwierdził – “Co nie jest zabronione, jest dozwolone. Także w internecie. Nie ma, i nie może być, zgody na cenzurę. Ani państwową – taką jak kiedyś w PRL, ani prywatną, taką jaką próbuje się wprowadzać dziś. Wolność słowa jest solą demokracji – dlatego musimy jej bronić. O tym, które poglądy są słuszne, a które nie, nie mogą decydować za nas algorytmy czy właściciele korporacyjnych gigantów”
https://www.facebook.com/MorawieckiPL/posts/431074674903734