Polska gwiazda była związana z sektą. Wyznawców poznała u Owsiaka Rozrywka

Polska gwiazda była związana z sektą. Wyznawców poznała u Owsiaka

Instytucje walczące z sektami od lat informują, że organizacje parareligijne w podstępny sposób próbują zdobywać nowych członków, często bazując na trudnej sytuacji, w jakiej znaleźli się ludzie. Wystarczy załamanie psychiczne, kryzys w związku, problemy finansowe czy śmierć osoby bliskiej, by stać się łatwym łupem dla sekciarskich naganiaczy. Podobna sytuacja spotkała piosenkarkę Urszulę, która przyznała, że po stracie męża była blisko związana ze środowiskiem Hare Kriszna.

Choć Hare Kriszna, czyli Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny od 1990 roku w Polsce jest wpisane na listę Kościołów i związków wyznaniowych, według teologów chrześcijańskich – zarówno katolickich, jak i protestanckich i prawosławnych, uważani są za sektę. Eksperci zaznaczają, że Hare Kriszna spełnia sześć warunków, jakie przypisywane są właśnie sektom:

“a) hierarchiczna organizacja,
b) bezwarunkowe podporządkowanie się przywódcy czy ciału kierującemu,
c) brak krytyki wewnętrznej,
d) sprzęgnięcie celów politycznych i ekonomicznych z celami religijnymi, filozoficznymi czy duchowymi,
e) instrumentalne traktowanie adeptów,
f) brak jakiejkolwiek kontroli ze strony innej religijnej czy filozoficznej władzy o wyższym niż dana grupa autorytecie.”

Świadectw przedstawiających szkodliwy wpływ “krisznowców” na ludzi w internecie jest mnóstwo, a w liberalnej i laickiej Francji specjalna parlamentarna komisja śledcza ds. sekt stwierdziła, że prowadzą oni działalność zarobkową pod pozorem akcji humanitarnych i stosują „zmuszanie do wysiłku fizycznego”, aby zmniejszyć „zmysł krytyczny”.

We wielu świadectwach byłych członków możemy przeczytać, że do ruchu trafili w momencie, kiedy byli w ciężkiej sytuacji, co zostało skrzętnie wykorzystane przez “agitatorów”.  Czy podobna sytuacja spotkała również Urszulę? 40-letnia wówczas piosenkarka przeżywała załamanie psychiczne po stracie męża Stanisława Zybowskiego.

– Bardzo nam pomogło całe środowisko Hare Kryszna, które poznaliśmy u Jurka Owsiaka i zaprzyjaźniliśmy się. Ta ich otwartość i podejście do życia i przechodzenia w inną sferę to były bardzo pomocne rzeczy – powiedziała i dodała, że prochy męża trzymała w urnie w domu – wyznała w rozmowie z dziennikarzami programu “Polsat Cafe”.

Choć Urszula nie wypowiada się krytycznie o “krisznowcach”, nie zaprzecza, że taka relacja istniała. Co ciekawe, jasno wskazała też, gdzie i jak ich poznała – chodzi o Jurka Owsiaka, który nie ukrywał swojej sympatii do Ruchu. Co więcej, “krisznowcy” od dawna obecni byli na organizowanych przez Owsiaka festiwalach z cyklu Przystanek Woodstock.

Sprzedają tam i rozdają ciepłe posiłki, mają scenę, na której promują własne zespoły, sprzedają pamiątki prowadzą “działalność edukacyjną”. Jak można się domyślać, polega ona na “odkrywaniu prawideł ich wiary”.

 

 

Źródło: Autor:
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij