Reprezentacja Polski w siatkówce wróci z Paryża ze srebrnym medalem igrzysk olimpijskich. W finale turnieju podopieczni Nikoli Grbicia przegrali z gospodarzami 3:0 (25:19, 25:20, 25:23. To drugi medal w historii występów polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich.
“Trójkolorowi” dopingowani przez swoich kibiców niezwykle wysoko zawiesili poprzeczkę w finale i polscy siatkarze tylko momentami dotrzymywali kroku rywalom. W hali jednak nie zabrakło polskich fanów, a na trybunach zasiadł min. prezydent RP Andrzej Duda, który specjalnie na finał przyleciał do Paryża.
Selekcjoner biało-czerwonych Nikola Grbic desygnował na parkiet “żelazną” szóstkę z Marcinem Januszem na rozegraniu. Jego występ do końca stał pod znakiem zapytania po tym, jak doznał urazu w końcówce półfinałowego starcia z Amerykanami.
Gospodarze igrzysk od początku sprawiali solidniejsze wrażenie, łatwiej im przychodziło zdobywanie punktów. Polacy musieli się mocno nagimnastykować, żeby skończyć atak, bowiem rywale fenomenalnie spisywali się w obronie i podbijali mnóstwo piłek. Przy stanie 7:6 dwa błędy popełnił Norbert Huber i Francuzi dostali skrzydeł. Nie popełniali błędów, ale też kończyli niemal każdą piłkę. Biało-czerwoni ani razu w pierwszej partii nie zablokowali przeciwnika.
W końcówce przewaga obrońców tytułu urosła do sześciu “oczek” (19:13) i oba zespoły mogły już myśleć o kolejnym secie.
Po krótkiej przerwie Polacy zagrali odważniej w ataku, podjęli ryzyko na zagrywce, ale też często się mylili i ta ich przewaga wynosiła maksymalnie dwa punkty. W połowie partii inicjatywę przejęli “Trójkolorowi”, rozgrywający Antoine Bizard najpierw sprytną kiwką zdobył punkt, a potem zanotował dwa skuteczne bloki. Wyrównana walka toczyła się do stanu 19:19, a potem nastąpiła seria udanych akcji Francuzów. Były przyjmujący Aluronu CMC Warty Zawiercie Trevor Clevenot imponował skutecznością, dołożył jeszcze asa serwisowego i Francja wygrała do 20.
Grbic sięgnął po kolejnych zmienników, pojawili się m.in. Kamil Semeniuk, Bartłomiej Bołądź i Aleksander Śliwka, ale w kluczowych momentach mistrzowie olimpijscy wspinali się na niebotyczny poziom, który okazał się nieosiągalny dla biało-czerwonych. Bizard mógł liczyć na swoich wszystkich skrzydłowych, bowiem Earvin N’gapeth, czy Jean Patry byli momentami nie do zatrzymania.
Podopieczni Grbici prowadzili jeszcze 18:17, ale potem w polu serwisowym pojawił się Quentin Joufroy, który zdobył trzy punkty bezpośrednio z zagrywki. Francuzi po serii udanych akcji wygrywali 24:19, ale biało-czerwoni nie rezygnowali. Wilfredo Leon na zagrywce postawił wszystko na jedną kartę i Polacy obronili cztery meczbole. Do pełni szczęścia zabrakło jeszcze wygrania jednej akcji, ale Leon zaserwował w aut i gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa.