Polscy badacze znaleźli zwłoki. Leżały w lodzie kilkadziesiąt lat

Zespół naukowców, który pracuje na Polskiej Stacji Antarktycznej, wyjaśnił zagadkę zaginięcia sprzed ponad 60 lat. Chodzi o zaginionego Brytyjczyka Dennisa “Tinka” Bella.

Urodzony w 1934 r. Dennis Bell, znany jako „Tink”, pracował dla sił powietrznych Wielkiej Brytanii. Miał zaledwie 25 lat, gdy zaginął po nim ślad podczas ekspedycji na Antarktydzie. Losy Brytyjczyka pozostawały niewyjaśnione przez ponad 60 lat.

W styczniu tego roku ekipa polskich naukowców w składzie prof. Piotr Kittel, dr Paulina Borówka, dr Artur Ginter, dr Dariusz Puczko oraz pracownik techniczny Artur Adamek – znalazła szczątki w lodzie oraz skałach u podnóża Lodowca Ekologicznego na Wyspie Króla Jerzego. Miejsce oznaczyli urządzeniem GPS. Następnie teren został został zbadany archeologicznie i antropologicznie.

Warto zauważyć, że miejsce, w którym odnaleziono szczątki, dochodzi do aktywnych procesów erozyjnych: osuwisk, lawin gruzowych i obrywów skalnych. Grupa polskich badaczy pracowała zatem w obszarze wysokiego ryzyka. – Historia ta jest w pewnym sensie bezprecedensowa i aby przedstawić ją w pełni, naszym celem jest pozyskanie funduszy i przeprowadzenie dalszych badań nad tą kwestią i w tym regionie. Topniejące lodowce odsłaniają wiele śladów przeszłości – czytamy w cytowanej przez PAP wypowiedzi dr Dariusza Puczki.

Krewni Bella, do których dotarła stacja BBC, mówią o niezwykłej uldze, jaką przyniosło im odnalezienie szczątków Bella.  Oprócz fragmentów ciała odnaleziono również przedmioty: zegarek, radio, fajkę, tekstylia.