Polityk PSL Władysław Teofil Bartoszewski był gościem programu Fakty po Faktach (TVN). W jego trakcie stwierdził, że przytaczanie słów Jezusa z ewangelii to „cytowanie Biblii w sposób mało chrześcijański”.
Bartoszewski wziął udział w programie razem z Maciejem Gdulą z Wiosny. Głównym tematem rozmowy była przyszłość polityczna ich partii i ewentualna wspólna lista opozycji do wyborów.
HIT!
Polityk #PSL @nowePSL mówi, że słowa Chrystusa z Ewangelii są mało chrześcijańskie. To co jest bardziej chrześcijańskie?
Oświadczenia #IKEA o #LGBT i cała dyskusja robi się bardzo zabawna, bo obnażana kulturowy analfabetyzm.
@pikus_pol
Za: https://t.co/e2qhvE4LAT pic.twitter.com/8HyvtcmcgQ— Artur Stelmasiak #BabyLivesMatter (@ArturStelmasiak) June 30, 2019
W pewnym momencie temat rozmowy zszedł jednak na głośną sprawę zwolnienia przez IKEA pracownika, który sprzeciwił się wprowadzaniu w firmie propagandy LGBT. Gdula stwierdził, że gdyby ten mężczyzna był dobrym katolikiem, to przede wszystkim wziąłby pod uwagę nauczanie Franciszka i podchodziłby do osób LGBT z szacunkiem zamiast cytować fragmenty Starego Testamentu o ich prześladowaniu.
Zupełnie przy tym nie zauważył, że wprawdzie papież Franciszek często bywa atakowany przez kościelnych konserwatystów za nadmierny liberalizm, a on sam kilkukrotnie nawoływał do okazywania chrześcijańskiej miłości homoseksualistom, ale jego stanowisko wobec LGBT jest jasne i wielokrotnie ostrzegał, że homopropaganda stanowi zagrożenie dla rodziny i cywilizacji. W 2015 roku na przykład aktywnie zachęcał Słowaków do sprzeciwu wobec legalizacji małżeństw jednopłciowych.
Gdula stwierdził również, że kwestia LGBT powinna być niezwykle ważna dla opozycji. „Tutaj się rozgrywa pytanie o to czy będziemy szanować innych czy nie” – stwierdził dodając, że jeśli cała opozycja nie odniesie się do tego jednoznacznie, to przegra z PiSem gdyż ludzie, którzy udzieliliby im poparcia czuliby, że nie są reprezentowani.
Bartoszewski podkreślił natomiast, że „nie można nikogo zwalniać z pracy za inne poglądy”. Stwierdził jednak, że „jeżeli ktoś mówi, że trzeba przywiązać takim ludziom kamień do szyi i wpuścić ich na głęboką wodę, to jest cytowanie biblii w sposób mało chrześcijański”.
Problem w tym, że słowa do których nawiązywał wygłosił sam Jezus. Łk 17, 1-4 “Rzekł znowu do swoich uczniów: «Niepodobna, żeby nie przyszły zgorszenia; lecz biada temu, przez którego przychodzą. 2 Byłoby lepiej dla niego, gdyby kamień młyński zawieszono mu u szyi i wrzucono go w morze, niż żeby miał być powodem grzechu jednego z tych małych. Uważajcie na siebie!”.
„W Biblii, w Starym Testamencie, są nieprawdopodobne okropieństwa” – kontynuował polityk – „I tam bardzo twarda polityka, wyżynania jednych przez drugich”. Dziennikarz TVNu w tym momencie nie wytrzymał i poinformował Bartoszewskiego, że zacytowane przez niego słowa pochodzą z Nowego Testamentu. Przypomniał również, że ostatnio były cytowane przy okazji premiery filmu braci Sekielskich i spowodowanej nią dyskusji o pedofilii w kościele. „Ale nie można Biblii, tak Starego jak i Nowego Testamentu traktować dosłownie i tak go cytować” – odpowiedział polityk.
Następnie stwierdził, że „Jeśli ktoś nawołuje do de facto zamordowania ludzi, jakichkolwiek ludzi, to jest to karalne”. Zupełnie przy tym nie zauważając, że jego wcześniejsze słowa o tym, że cytatów z Biblii nie można rozumieć dosłownie przeczą temu, że pracownik IKEI nawoływał do przemocy wobec LGBT, co jest koronnym argumentem zwolenników jego zwolnienia z pracy. Jeżeli cytatów z Biblii nie powinno się traktować dosłownie, to Bartoszewski dowiódł, że IKEA zwolniła go za wiarę – a nie za nawoływanie do nienawiści.