Marcin Gołaszewski, przewodniczący łódzkiej rady miejskiej i szef tamtejszych struktur Nowoczesnej, pozwolił sobie na chwilę szczerości, gdy komentował swoje niskie miejsce na liście wyborczej. Tak oburzyło to kierownictwo PO, że został całkiem z niej skreślony.
Listę wyborczą KO w Łodzi otwiera poseł Dariusz Joński, a za nim znalazła się Małgorzata Niemczyk i Iwona Śledzińska-Katarasińska. Gołaszewski dostał na niej dopiero siódme miejsce. Polityk nie ukrywał, że nie jest z tego zadowolony. W rozmowie z lokalną telewizją stwierdził, że „został bezczelnie wydymany”. „Postrzegam tę listę w kategoriach żartu, jakiegoś kabaretu, który dzieje się na naszych oczach. Myślę, że mieszkańcy Łodzi są w stanie ocenić zaangażowanie i pracę oraz to, jaki ktoś ma potencjał i ile wnosi na listę, a więc ile głosów może zdobyć” – mówił TOYA TV Gołaszewski.
Zostałem bezczelnie wydymany – powiedział rozgoryczony Marcin Gołaszewski działacz z Łodzi. Dzisiaj wypłynęły listy wyborcze Platformy Obywatelskiej do Sejmu i Senatu.https://t.co/1pujbpu9om pic.twitter.com/eYnES1qGdZ
— Przesympatyczna Renatka (@tylko_prawda_) August 16, 2023
Polityk szybko się zorientował, że przesadził ze szczerością. W zamieszczonym w sieci nagraniu twierdził, że te słowa padły w emocjach, a siódme miejsce na liście jest szczęśliwe. Było jednak już za późno. Jak donosi Onet, kierownictwo KO zdecydowało się o usunięciu go z listy. Informacje portalu potwierdził lider Nowoczesnej Adam Szłapka. „Jesteśmy w kampanii wyborczej i słowa trzeba bardzo ważyć” – podkreślił.