Policjantka, która zastrzeliła czarnoskórego przestępcę, została skazana na dwa lata więzienia. Lewica jest wściekła Najnowsze wiadomości ze świata

Policjantka, która zastrzeliła czarnoskórego przestępcę, została skazana na dwa lata więzienia. Lewica jest wściekła

Była policjant Kim Potter, która zastrzeliła przez pomyłkę 20-letniego czarnoskórego Dauntego Wrighta, została skazana na dwa lata więzienia. Nie podoba się to jego rodzinie i lewicowym aktywistom.

Potter była policjantem w Brooklyn Center na przedmieściach Minneapolis. 11 kwietnia zeszłego roku jej patrol zatrzymał samochód, którym podróżował 20-letni Daunte Wright. Powodem było użycie przez niego niewłaściwego kierunkowskazu, nieaktualna naklejka przeglądu technicznego i wiszący na lusterku odświeżacz powietrza. W trakcie kontroli okazało się jednak, że Wright jest poszukiwany listem gończym – miał bogatą kartotekę kryminalną, zawierającą też przemoc domową, i nie pojawił się na rozprawie dotyczącej nielegalnego posiadania broni.

Policjanci zdecydowali się go aresztować. W trakcie Wright zaczął się wyrywać i wsiadł do samochodu. Jeden z policjantów nachylił się do niego od strony pasażera, próbując uniemożliwić mu odjechanie. Wright krzyknęła, że użyje tasera – specjalnego paralizatora który wystrzeliwuje metalowe sondy na kilka metrów – ale przez pomyłkę sięgnęła po służbową broń i oddała do niego strzał. Wright odjechał, ale wkrótce potem się rozbił, zmarł na miejscu.

Potter została zwolniona ze służby i usłyszała dwa zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci. W trakcie procesu jej obrońcy nie negowali, że go zastrzeliła, ale twierdzili, że doszło do tego przez pomyłkę. Twierdzili również, że gdyby sięgnęła po broń świadomie i oddała do niego strzał, to byłoby to działanie zgodne z prawem gdyż odjeżdżając Wright mógł zagrozić życiu policjanta, który nachylił się do jego samochodu. Prokuratura nie negowała, że Potter nie oddała strzału celowo – ale ich zdaniem pomylenie służbowego pistoletu z taserem, który miała w kaburze na drugim udzie, było w wypadku doświadczonej funkcjonariusz tak dużym błędem, że powinna ponieść za niego odpowiedzialność. 23 grudnia, po czterech dniach narad, ława przysięgłych uznała ją za winną stawianych jej zarzutów. Sąd skazał ją na relatywnie niewielką karę dwóch lat więzienia – średnia przy takich zarzutach wynosi siedem lat.

Prokuratura uznała, że to odpowiednia kara w stosunku do okoliczności. Rodzina Wrighta jednak tak nie uważa. Ich zdaniem Wright padł ofiarą rasizmu i rasistowskie było nawet to, że w ogóle został zatrzymany przez policję. Rasistowski był ich zdaniem także wyrok, który według nich oznacza, że sąd bardziej przejął się białą oskarżoną niż czarną ofiarą.

Ten wyrok nie podoba się także lewicowym aktywistom, którzy uważają, że takie sprawy jak nieważne naklejki przeglądu są rutynowo używane przez policję aby prześladować czarnych kierowców – pomimo tego, że w tym wypadku Wright był poszukiwany za dużo poważniejsze sprawy. Nie spodobało się jej również zachowanie prowadzącej tej sprawy sędzi Reginy Chu – nb. Azjatki – która stwierdziła, że to była jedna z najsmutniejszych spraw w jej karierze i która uznała żal Potter i trudną i niebezpieczną pracę, jaką wykonują policjanci, za okoliczności łagodzące.

Wielu aktywistów zauważyło też związki tej sprawy ze śmiercią Justine Diamond, do której doszło w 2017 roku w Minneapolis. Ich zdaniem policjant, który ją zastrzelił, dostał znacznie wyższą karę bo on był czarny o ona biała.

Diamond usłyszała wtedy krzyki jakiejś kobiety i wezwała policję będąc przekonana, że padła ona ofiarą gwałtu. Kiedy na miejsce dotarła w końcu policja niczego nie znaleźli. Ubrana w pidżamę Diamond podeszła do radiowozu, a jeden z policjantów Mohammed Noor spanikował i wystrzelił do niej przez okno, zabijając ją na miejscu.

Noor został oskarżony o morderstwo trzeciego stopnia i nieumyślne spowodowanie śmierci drugiego stopnia. On sam twierdził, że wystraszył się, że padli ofiarą zasadzki i ich życie jest w niebezpieczeństwie. W trakcie procesu wyszło na jaw, że przeszedł znacznie skrócony trening gdyż jego departament policji chciał sprostać jak najszybciej kwotom rasowym przy przyjmowaniu kadetów. W ciągu dwóch lat służby złożono przeciwko niemu trzy skargi, został również pozwany za to, że w trakcie służby miał napaść na kobietę. Wyszło również na jaw, że psychiatrzy i oficerowie szkoleniowi ostrzegali, że może nie nadawać się do tej służby. Dwa miesiące przed tragiczną strzelaniną wycelował ze swojej broni służbowej w głowę kierowcy, którego zatrzymał za drobne naruszenie zasad ruchu drogowego.

Źródło: Stefczyk.info na podst. AP Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij