Policjantka zgłosiła, że padła ofiarą napadu. Okazało się, że kłamała.
37-letnia Zondranika Williams od ośmiu lat służyła w chicagowskiej policji. 23 września zadzwoniła na numer alarmowy. Powiedziała operatorowi, że padła ofiarą napadu. Miał mieć miejsce w pobliżu jej garażu. Kiedy inni policjanci dotarli do jej domu, podała im szczegóły i rysopis podejrzanego. Stwierdziła, że wycelował w nią z broni palnej i ukradł jej 5 tysięcy dolarów.
Policjanci rozpoczęli śledztwo. Williams powiedziała im, że kamery monitoringu na jej garażu nie działają, ale udało im się uzyskać nagranie z kamer sąsiada. Wtedy zauważyli, że w momencie rzekomego ataku zabrała torbę z samochodu i gdzieś z nią poszła. W okolicy nie było nikogo innego. Zauważyli także, że miała na sobie inną koszulę, niż gdy dotarli do jej domu.
Williams została aresztowana w czwartek, tego samego dnia pozbawiono ją uprawnień. Została oskarżona o kryminalne zakłócanie spokoju i złożenie fałszywego zgłoszenia przestępstwa. Na razie nie jest jasne, co ją do tego skłoniło. Jej adwokat zauważył, że wcześniej dostała 30 pochwał za wzorową służbę.