Policja z Arlington zastrzeliła podczas próby zatrzymania nielegalnego imigranta z Meksyku. Był poszukiwany za gwałty i molestowanie córek swojej partnerki.
46-letni Juan Jimenez-Salas już raz został deportowany do Meksyku z powodu przestępstw na tle seksualnym. W nieustalonym na razie momencie ponownie nielegalnie przekroczył granicę USA i zamieszkał w Arkansas, gdzie zatrudnił się na czarno jako woźny. Tam zaczął się spotykać z kobietą, która po rozwodzie samotnie wychowywała dwie córki, 6- i 8-latkę.
W listopadzie zeszłego roku dziewczynki zwierzyły się swojemu ojcu, że Jimenez-Salas miał je molestować. Podczas wycieczki z ich matką do teksańskiego miasta McKinney miał je również zgwałcić. Mężczyzna od razu poinformował o tym policję. Sąd postawił mu 11 zarzutów – pięć zarzutów gwałtu i sześć zarzutów nieprzyzwoitego zachowania z dzieckiem. Policja nie zastała go w miejscu zamieszkania więc wystawiono za nim list gończy. Polecenie doprowadzenia go przed sąd otrzymali agenci federalnej agencji US Marshalls.
Przełom w śledztwie nastąpił w czwartek. Agentom udało się wtedy namierzyć jego telefon komórkowy w północnym Teksasie. Na razie nie jest jasne co tam robił. Wysłano w ten rejon zespół mający go zatrzymać. Zanim agenci tam dotarli Jimenez-Salas został jednak zatrzymany przez policję z Arlington z powodu złamania przepisów ruchu drogowego. W trakcie zatrzymania wyciągnął pistolet i próbował wycelować w jednego z policjantów. Ten jednak był szybszy – zdążył sięgnąć po broń służbową i strzelić do poszukiwanego mężczyzny, zabijając go na miejscu.
Obecnie dziewczynki mieszkają ze swoim ojcem. Miejsce pobytu ich matki nie jest znane władzom. Kiedy zostanie odnaleziona zapewne usłyszy trudne pytania o to, czy wiedziała co jej zmarły partner robił jej córkom.