Policjant Tomasz Waszczuk nie zgodził się w 2022 roku na wjazd posłanek ówczesnej opozycji Klaudii Jachiry i Urszuli Zielińskiej do strefy zamkniętej przy granicy z Białorusią. Te doniosły na niego do prokuratury. Kiedy rządził PiS, prokurator odmówił ścigania policjanta. Po zmianie władzy ten sam śledczy przedstawił mu zarzuty i skierował sprawę do sądu!
Zima 2022 roku – Rosja szykuje się do napaści na Ukrainę. Jednym z elementów planu Kremla jest destabilizacja Polski, by ta nie mogła pomóc swoim sąsiadom w momencie ataku. Łubainka wraz z białoruskim KGB realizuje wówczas tzw. operację “śluza”, w wyniku której od połowy 2021 roku do Polski przerzucane są grupy migrantów. Zwożeni przez służby Łukaszenki agresywni mężczyźni codziennie szturmują granicę. Ówczesna opozycja ze swoim szefem Donaldem Tuskiem na czele oskarża rząd PiS o okrutne traktowanie „biednych uchodźców”. Na granicę jeżdżą aktywiści i politycy, pomagając migrantom nielegalnie dostawać się do Polski.
Policjant wykonywał obowiązki, posłanki na niego doniosły
Chcąc uszczelnić granicę rząd PiS wprowadza strefę buforową. Żeby do niej wjechać trzeba mieć pozwolenie. 3 lutego polityczny happening postanawiają urządzić przy granicy posłanki ówczesnej opozycji Klaudia Jachira i Urszula Zielińska. Chciały one obejść zakaz w ten sposób, że otworzyły w Białowieży swoje biuro poselskie. Tomasz Waszczuk, naczelnik wydziału prewencji policji w Hajnówce podejmuje decyzję, by ich nie wpuścić. Posłanki składają zawiadomienie do prokuratury. Ta odmawia ścigania policjanta, który sumiennie wypełniał swoje obowiązki.
Zmieniła się władza i policjant trafi przed sąd!
Wszystko zmieniło się wraz z nastaniem rządu Tuska i objęciem sterów prokuratury przez Adama Bodnara. „Oskarżam Tomasza Waszczuka […] o to, że w dniu 3 lutego 2022 r. w Białowieży, pełniąc obowiązki służbowe jako funkcjonariusz publiczny Naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Hajnówce, przekroczył uprawnienia, w ten sposób, że na punkcie blokadowym Białowieża-wjazd, niezasadnie odmówił posłankom na Sejm RP IX Kadencji Klaudii Krystynie Jachira i Urszuli Sarze Zielińskiej wjazdu na teren Białowieży, co uniemożliwiło im sprawowanie mandatu poselskiego w zarejestrowanym biurze poselskim w Białowieży, czym działał na szkodę interesu publicznego i prywatnego wymienionych, tj. o czyn z art. 231 par. 1 kk” — czytamy w cytowanym przez portal Onet.pl akcie oskarżenia, który z końcem maja br. trafił do Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy w Warszawie.
Obie posłanki w lutym 2022 roku nagłaśniały sprawę „krzywdy”, która im się stała. Klaudia Jachira odgrażała się, że w przyszłości sprawą zajmie się „niezależna prokuratura”. No i miała rację. Decyzję o postawieniu zarzutów i oskarżeniu Tomasza Waszczuka podjął ten sam prokurator, który wcześniej odmawiał wszczęcia postępowania.
Jachira: „Wow, no nareszczcie!”
— Kiedy przyszła informacja, że sprawa będzie miała ciąg dalszy, pomyślałam: Wow, no nareszcie! Szczerze mówiąc, byłam pozytywnie zaskoczona postawieniem zarzutów i skierowaniem tej sprawy do sądu. Myślałam, że będziemy musiały za tym chodzić i domagać się sprawiedliwości. Przyjęłam to z wielką nadzieją. Nie było żadnych nacisków w tej sprawie — powiedziała Onetowi posłanka Koalicji Obywatelskiej Klaudia Jachira.
Oskarżony policjant: „Żaden z funkcjonariuszy nie może liczyć na wsparcie państwa”
— W kontekście tego, co się teraz dzieje na granicy moja sytuacja dowodzi, że żaden z funkcjonariuszy pełniących tam służbę nie może liczyć na pomoc i wsparcie państwa. To państwo, w przypadku potknięcia może każdego z nich zniszczyć rękoma posłów, senatorów lub ministrów — mówi Tomasz Waszczuk w rozmowie z Onetem. Policjant spodziewał się, że bodnarowcy będą go ścigać, dlatego sam odszedł z policji.
Opozycja: „Polityczna zemsta”
Ujawniona przez Onet sprawa wywołała oburzenie. Opozycja podkreśla, że nie zostawi tego tematu.
– Policjant sumiennie wykonujący swoje obowiązki po zmianie władzy otrzymuje zarzuty. To polityczna zemsta na funkcjonariuszu i kolejny akt niezwykle przygnębiającej historii o tym jak władza traktuje obrońców naszych granic. Nie zostawimy tej sprawy. To absolutny skandal – poinformował szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Sprawę skomentował też były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego Rafał Bochenek.
– Niebywały skandal❗️ Po żołnierzach zakutych w kajdanki, przyszedł czas na policjantów. Kolejny raz polscy funkcjonariusze są gnębieni i szykanowani przez obecną władzę! Policjant wykonujący swoje obowiązki, zabezpieczający naszą wschodnią granicę ma stawiane zarzuty karne – napisał na portalu X.com
Niebywały skandal❗️ Po żołnierzach zakutych w kajdanki, przyszedł czas na policjantów. Kolejny raz polscy funkcjonariusze są gnębieni i szykanowani przez obecną władzę! Policjant wykonujący swoje obowiązki, zabezpieczający naszą wschodnią granicę ma stawiane zarzuty karne……
— Rafał Bochenek (@RafalBochenek) July 26, 2024
Przypomnijmy, że prokuratura Tuska i Bodnara ściga już także żołnierzy, którzy oddali strzały, kiedy do Polski wdzierała się grupa agresywnych migrantów. Jednocześnie „aktywiści” atakujący żołnierzy i plujący na polski mundur dostają… mandaty. Do tej sprawy odnieśli się wczoraj senatorowie PiS, którzy w specjalnym oświadczeniu wezwali do przykładnego karania „aktywistów” atakujących żołnierzy, strażników granicznych i policjantów oraz do wsparcia obrońców naszych granic.