Najnowsze wiadomości ze świata

Policja aresztowała cenionego urzędnika. Okazało się, że od czterech dekad szukano go za zabójstwo

Policja aresztowała 65-letniego cenionego urzędnika. Okazało się, że jest podejrzewany o morderstwo i ukrywał się od niemal 40 lat.

6 czerwca 1984 roku rodzina 33-letniej Cynthii Ruth Wood z Florydy zgłosiła jej zaginięcie. Jej zwłoki odnaleziono trzy dni później w kanale burzowym, sekcja zwłok wykazała, że została uduszona. Ostatnią osobą, która widziała ją żywą, był mężczyzna przedstawiający się jako Charles Michel Stevens. Jej znajomi zeznali, że Wood była w trakcie trudnego rozwodu i walczyła z mężem o prawo do opieki nad trójką ich dzieci, a Stevens obiecał jej, że pomoże jej znaleźć kompromitujące materiały o jej mężu.

Śledczy ustalili, że Stevens to fałszywe nazwisko, a mężczyzna naprawdę nazywa się Donald Santini. Okazało się też, że ma kryminalną przeszłość. W 1978 roku skazano go za gwałt, którego dokonał w Niemczech – stacjonował tam jako żołnierz. Był również oskarżony o napad na drogerię w rodzinnym Teksasie, do którego doszło w 1983 roku. Przyznał się do winy, ale uciekł ze stanu zanim zdążono go aresztować. Na zwłokach Wood odkryto jego odciski palców.

Kiedy policjanci chcieli go aresztować, okazało się, że już go nie ma. Jakiś czas później śledczy ustalili, że zmienił nazwisko na Stevens i zatrudnił się jako woźny w miejscowości Longboat Key na Florydzie. Poznał tam też kobietę, której wyznał, co zrobił, a ona zgłosiła to na policję. Tym razem jednak także udało mu się uciec. Santiniego poszukiwało wiele agencji, łącznie z FBI, w Teksasie, Kalifornii, a nawet w Tajlandii. Nie przynosiło to jednak skutku i mężczyzna za każdym razem zdążał zmienić tożsamość i miejsce zamieszkania gdy wpadali na jego trop. Trzykrotnie pokazano go też w popularnym programie America’s Most Wanted, w którym prezentowane są sylwetki poszukiwanych przestępców, ale to również nie przyniosło skutku.

Przełom nastąpił dopiero, kiedy specjalna grupa zadaniowa poszukująca zbiegów na Florydzie i Karaibach dała cynk agencji US Marshals. Dzięki temu agenci namierzyli go w Campo, niewielkiej wiosce w Kalifornii, w pobliżu San Diego. 7 czerwca został aresztowany w swoim domu, a w środę wrócił na Florydę, gdzie stanął przed sądem.

Okazało się, że mężczyzna prawie się nie ukrywał. W tej wiosce dostał pracę jako przewodniczący lokalnych wodociągów. Jako urzędnik był bardzo ceniony przez lokalnych mieszkańców. Wielokrotnie występował na publicznych zebraniach, a nawet udzielał wywiadów lokalnym mediom. Używał nazwiska Wellman Simmonds. W liście wysłanym do lokalnej stacji telewizyjnej z więzienia wyznał też, że wcześniej był właścicielem tajskiej restauracji, nadzorcą w bloku mieszkalnym i ochotnikiem w klubie Rotary. Mieszkańcy Campo powiedzieli mediom, że są w szoku i nie spodziewali się, że ten miły starszy pan, który zawsze chętnie pomagał im rozwiązywać problemy z wodociągami, ma tak mroczną przeszłość.

Źródło: Stefczyk.info na podst. USA Today Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij