Para amerykańskich astronautów miała polecieć na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) na osiem dni. NASA ogłosiła, że nie wrócą na ziemię w tym roku.
Misja Barriego Wilmore’a i Sunity Williams rozpoczęła się 5 czerwca. Astronauci polecieli na ISS na pokładzie Starlinera – statku kosmicznego produkcji Boeinga. To miał być rutynowy lot testowy przed tym, nim Starliner będzie wykorzystywany na szerszą skalę. Na ziemię mieli wrócić po zaledwie ośmiu dniach.
Podczas lotu pojawiły się jednak problemy techniczne, takie jak wycieki z napędu czy wyłączanie się silników reakcyjnych. Udało im się dotrzeć na ISS, ale nie mogli wrócić zgodnie z planem, bo nikt nie wiedział, czy ponowny lot Starlinerem jest bezpieczny. W środę NASA ujawniła na briefingu dla prasy, że priorytetem jest dla nich to, żeby astronauci wrócili tym samym statkiem, którym wylecieli, ale być może nie będzie to możliwe, więc na wszelki wypadek szukają innych opcji.
Jedną z nich jest ich powrót na pokładzie innego statku. Jedną z opcji, którą rozważa NASA, jest dołączenie ich do misji, która poleci na ISS we wrześniu. W tym locie zostanie użyty statek Crew Dragon, który wyprodukowała SpaceX, firma Elona Muska. W misji miały brać udział cztery osoby, ale jeśli zapadnie taka decyzja, to dwie z nich zostaną na ziemi, by zrobić dla nich miejsce.
Jeśli NASA zdecyduje się na to rozwiązanie, to będzie to oznaczało, że astronauci wrócą na ziemię dopiero w lutym przyszłego roku. W takim wypadku Starliner wróci na ziemię bez załogi. NASA twierdzi, że ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta, i być może zapadnie dopiero za kilka tygodni. Ken Bowesox, dyrektor ds. operacji kosmicznych, powiedział reporterom, że w ostatnich tygodniach prawdopodobieństwo, że takie rozwiązanie będzie potrzebne, nieco wzrosło, więc wolą być na to gotowi.
Osiem miesięcy, które w takim scenariuszu spędzą w kosmosie, jest dalekie od rekordu. Rekordzistą jest tutaj rosyjski kosmonauta Waleri Poljakow, który w latach 94-95 spędził na stacji Mir aż 437 dni i 17 godzin. Tak długi pobyt był zaplanowany, jego celem było zbadanie, jak ludzki organizm poradzi sobie z tak długim pobytem w kosmosie. W zeszłym roku rekord dla amerykańskiego astronauty pobił Franc Rubio. Miał przebywać na ISS pół roku, ale awaria rosyjskiego statku Sojuz sprawiła, że spędził tam aż 371 dni.